Prokuratura już skierowała akt oskarżenia do sądu we Wrocławiu. Ukrainiec przebywał we Wrocławiu od pięciu lat. Początkowo przebywał w Polsce legalnie, potem nielegalnie. W międzyczasie nawet wyjechał na Ukrainę i wrócił pod zmienionym nazwiskiem, by ułatwić sobie pobyt. Swoją późniejszą ofiarę poznał przez znajomych. Znali się kilka lat. 50-letni wrocławianin mieszkał w bloku na Nowym Dworze i czasem zlecał Ukraińcowi drobne prace u siebie, w zamian za co dawał mu niewielkie sumy pieniędzy. Mężczyźni nie pili jednak alkoholu.
Do zbrodni doszło w czasie świąt Wielkanocnych w ubiegłym roku. Wrocławianin poprosił Ukraińca, aby naprawił mu kran. Gdy ten zaczął majstrować, znajomy zaczął się z niego naśmiewać i mówić, że się nie zna na robocie i żaden z niego hydraulik.
Konkubina Ukraińca zapytała go wtedy, czy pozwoli się tak obrażać. Gdy wyszła z mieszkania Ukrainiec chwycił młotek i zadał ofierze 8 ciosów w głowę - jeden cios był śmiertelny.
Ciało leżące w kałuży krwi znalazła była żona zabitego, która zaniepokojona, że były mąż nie daje znaku życia, po świętach przyszła go odwiedzić. - Oskarżony tłumaczył, że chwycił za młotek w obronie własnej, ale przeczą temu dowody - mówi prowadząca śledztwo Joanna Nawara z prokuratury rejonowej Wrocław Fabryczna.
Zabójcy grozi dożywocie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?