Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za dużo urzędników

Tomasz Motyka, medalista IO
Zamiany ilościowe to przede wszystkich odbiurokratyzowanie i "oddziałaczenie" polskiego sportu. W Polsce mamy masę instytucji prosportowych, żyjących za publiczne pieniądze i generujących corocznie ogromne koszty. Wymienię niektóre z nich: Ministerstwo Sportu i turystyki, Klub Londyn 2012, Wydziały sportu w urzędach marszałkowskich, Młodzieżowe centra sportu, wydziały sportu w urzędach miast, akademickie centra sportu, federacje sportu, wiele związków sportowych, które żyją tylko dzięki wsparciu ministerstwa (kolejne posady urzędników), wojewódzkie związki sportowe dla każdej dyscypliny.

Codziennie czytam i słucham wiele wypowiedzi polskich sportowców, publicystów, dziennikarzy, działaczy, urzędników na temat stanu polskiego sportu, jego złej sytuacji, ale mało kto mówi, co należy poprawić, co należy zmienić. Dyskusja po Igrzyskach przybiera na sile, dla mnie jednak ważne jest o czym należy rozmawiać i o jakiej materii mówimy, bo za miesiąc lub dwa ludzie nie będą już tak ekscytować się porażkami czy sukcesami, bo zacznie się normalne, codzienne życie…

Pisałem kiedyś, że sport dla państwa nie jest inwestycją wymierną. To nie jest tak, że działalność sportowa przynosi realne zyski do budżetu. Cały sport i ewentualny sukces przynosi korzyści w sferze emocji, motywacji, postaw obywateli. Dodatkowo, jeśli zawodnicy wygrywają mogą inspirować nas do działań rekreacyjnych a co za tym idzie do poprawy zdrowia. Państwo nowoczesne to zdrowy naród, który nie wymaga leczenia (to spore koszty). Sport może i powinien być częścią profilaktyki zdrowotnej.
Zapewne niedługo pojawiać się będą nowe, ciekawe pomysły mające uzdrowić polski sport. Na pewno "coś" zostanie zrobione. Jednak dla mnie głównym problemem marazmu jest nasza , przykro mi, że to mówię, mentalność. Mówi się, że historia lubi się powtarzać. W czasach Rzeczpospolitej Obojga Narodów mieliśmy demokrację, była wolność słowa, tolerancja dla innowierców i były też sejmiki. Problemy pojawiły się od pojawienia się królów elekcyjnych i "targów" na przywileje w zamian za poparcie danego kandydata. W końcu u kresu Rzeczpospolitej nie mieliśmy silnej władzy, urzędy centralne nie miały realnej siły- zwyciężyła prywata i swój własny folwark. Pojawiali się ludzie, którzy pisali i głośno mówili o "naprawie" jak choćby Andrzej Frycz Modrzewki. Niestety ich głos jak i jemu podobne były zagłuszane a Ci co rządzili myśleli tylko i wyłącznie o własnych korzyściach (choćby magnaci).

Zatem, aby polski sport zmienił oblicze potrzebuje zmian jakościowych i ilościowych.

Zamiany ilościowe to przede wszystkich odbiurokratyzowanie i "oddziałaczenie" polskiego sportu. W Polsce mamy masę instytucji prosportowych, żyjących za publiczne pieniądze i generujących corocznie ogromne koszty. Wymienię niektóre z nich: Ministerstwo Sportu i turystyki, Klub Londyn 2012, Wydziały sportu z urzędach marszałkowskich, Młodzieżowe centra sportu, wydziały sportu w urzędach miast, akademickie centra sportu, federacje sportu, wiele związków sportowych, które żyją tylko dzięki wsparciu ministerstwa (kolejne posady urzędników), wojewódzkie związki sportowe dla każdej dyscypliny. Tego jest za dużo. Podmiotem sportu są tylko i wyłącznie zawodnik i trener a reszta to tylko wartość dodana. Zanim jakikolwiek pieniądz trafi do sportowca, jego większa część jest zjadana przez "wszechobecną" administrację i zostają grosze. W czasie Rzeczpospolitej Obojga Narodów mieliśmy różne sejmiki, ale jeden z nich zyskał szczególną nazwę "Nihil Novi"- Nic Nowego. Jeśli nic nie zmieni się w "ilości" to, aby cokolwiek zmienić musielibyśmy wydać olbrzymie pieniądze. Szukajmy zatem gazu łupkowego… bo co nam pozostało.
Zmiany jakościowe powinny dotyczyć osób zarządzających i odpowiedzialnych za polski sport, sportowe instytucje, związki. Polski sport to, w pewnym sensie, obraz tego co dzieje się w całym państwie. Kiedyś byłem za PO, potem za PIS a teraz z chęcią oddałbym głos na Polską Partię Przyjaciół Piwa- przynajmniej wiem na kogo bym głosował (sam bardzo lubię piwo- najlepsze nie pasteryzowane). Poziom debaty politycznej jest bardzo niski, trwa zabawa w kotka i myszkę, w zająca i wilka,a brak jest consensusu i porozumienia ponad podziałami. W sporcie działa zbyt wielu ludzi kompletnie nieprzygotowanych do tego zajęcia. Oni nie mają pojęcia jak zarządzać sportem, rekreacją, wychowaniem fizycznym. Dla nich liczy się przede wszystkim własna korzyść i byle dotrwać do emerytury. Po zmiany trzeba sięgnąć po ludzi młodych, wykształconych, nieobarczonych" wizją" PRL ("czy się stoi czy się leży to i tak mi się należy… "), którzy wprowadzą nowe, lepsze rozwiązania i którzy szanować będą pieniądz publiczny jak dobro własne.

Chciałbym dodać jeszcze na zakończenie parę słów apropo "Klubu Londyn 2012". Według eks ministra Pana dr Giersza klub ten odniósł ogromny sukces, ponieważ 8 z 10 medali zdobyli zawodnicy należący do tego elitarnego grona. Panie ministrze proszę o nie wprowadzanie nas w błąd, ponieważ ni jak się to ma do początkowych założeń tego programu. Po pierwsze założeniem tej bardzo kosztownej idei było zapewnienie finansowania medalistom z Pekinu. Sportowcy mieli mieć spokój w przygotowaniach do Igrzysk w Londynie, zapewnione stypendia przez 4 lata. Jednak rzeczywistość była zupełnie inna, gdyż każdy z nich musiał co roku potwierdzać swój poziom wysokimi wynikami na imprezach mistrzowskich (mistrzostwa świata i Europy). Po drugie ile osób z medalistów z Pekinu uchowało się w tym Klubie a ilu rok temu do tego Klubu weszło? (np. Damian Janikowski). Po trzecie skoro jest Klub Londyn to po co w ministerstwie jest departament sportu wyczynowego? Panowie potworzyliście jakieś "dziwolągi", które poza samą "ideą" nie sprawdziły się i były finansowo nieracjonalne. Zostawcie sportowców w spokoju i dajcie im normalnie trenować.

Dziękuję za uwagę, Tomasz Motyka

* Autor jest drużynowym wicemistrzem olimpijskim w szermierce (szpada) z Pekinu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska