MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Z przekąski w podróży do biznesu roślinnych serów. Monika Gaszyńska o rosnącym zapotrzebowaniu na wegańskie... sery

Kamil Kusier
Kamil Kusier
Z przekąski w podróży do biznesu roślinnych serów. Monika Gaszyńska o rosnącym zapotrzebowaniu na roślinne... sery
Z przekąski w podróży do biznesu roślinnych serów. Monika Gaszyńska o rosnącym zapotrzebowaniu na roślinne... sery 123rf
Na pokładzie kampera przemierzającego Europę, narodził się pomysł, który rewolucjonizuje rynek roślinnych produktów. Podczas podróży, para wegan, zderzyła się z trudnościami w dostępie do roślinnego nabiału o odpowiedniej jakości i cenie. Wszystko jednak zmieniło się, gdy w Portugalii odkryli oni bogate w białko nasiona łubinu o wyjątkowym smaku. To kulinarne spotkanie stało się zarazem początkiem przygody z produkcją roślinnych serów, która szybko przekształciła się w obiecujący startup.

W jaki sposób powstał pomysł na produkcję roślinnych serów? To nie jest oczywisty wybór.

- Wydarzyło się to trochę przez przypadek, jeżeli można wierzyć, że takie istnieją. Podróżowaliśmy razem z mężem campervanem po Europie i jako weganie mieliśmy dużą trudność, aby znaleźć roślinny nabiał, który byłby jednocześnie dobrej jakości jak i niedrogi. Brakowało nam serów, a dodatkowo w wielu restauracjach nie było opcji wegańskich. Głównie więc gotowaliśmy sami, ale asortyment w sklepach był dość ubogi. Nagle jednak w Portugalii wpadliśmy w łubin.

Wpadliście?

- Tak, wpadliśmy, bo dosłownie nie mogliśmy przestać go jeść jako przekąskę. Smakował lekko serowo i był pełen białka. Po powrocie do Polski zaczęłam z nim eksperymentować, najpierw trochę dla siebie, a potem, kiedy zaczęło mi wychodzić coś dobrego, zaaplikowaliśmy do akceleratora Foodtech.ac, do którego przyjęto nas w ostatniej chwili. Nagle okazało się, że ten produkt ma duży potencjał na biznes.

Potencjał na tyle duży, aby nadal rozwijać firmę? Jak widzisz kolejne lata swojej działalności?

- Mamy ambicję, aby nasze produkty stanowiły odpowiedź na problemy, z którymi sami się zmagaliśmy. Chcemy zaoferować konsumentom wyroby zdrowe, smaczne, bazujące na serze, a przede wszystkim dostępne na sklepowych półkach. Dlatego planujemy rozwijać współpracę z większymi sieciami handlowymi oraz rozszerzyć działalność na rynki zagraniczne. Pracujemy już nad nowymi produktami — niebawem zamierzamy wprowadzić na rynek cream cheese oraz smak serka z łubinu.

Czy dieta roślinna ma szansę pomóc gospodarce?

- Zdecydowanie tak. Dieta roślinna bardzo odciąża planetę pod względem wydzielania CO2, nawet w porównaniu do diety wegetariańskiej. Dodatkowo produkcja naszych serów bazuje na polskim łubinie, który jest też rośliną użyźniającą glebę. Mleko roślinne, w zależności oczywiście od jego bazy (migdał, owies, groch red.) wymaga mniejszej ilości wody, niż zużywają jej zakłady mleczarskie. Dieta roślinna jest również bardzo zdrowa, jeśli bazuje na mało przetworzonych produktach i pewnych źródłach. Zawsze namawiam do otwartości i do umiaru. Osobiście marzę, aby coraz więcej osób chciało próbować i przekonywać się do ciekawych, nowych produktów takich jak nasz ser z łubinu.

Łubin wychodzi na to, że jest niedoceniany. Dlaczego warto go jeść?

- Łubin, choć w Polsce znany głównie ze swoich pięknych fioletowych kwiatów, pojawiających się wiosną, jest bardzo popularną przekąską w Portugalii. Tam, w barach, zamiast orzeszków ziemnych do piwa często podaje się go w solonej zalewie lub jako prażoną przekąskę o lekko serowym smaku. W polskim rolnictwie łubin wykorzystywany jest jako poplon czy zanęta do ryb, jednak mało kto zdaje sobie sprawę z jego wartości żywieniowej. Istnieje wiele odmian łubinu, w tym trudniejsza w obróbce odmiana gorzka, która wymaga kilkudniowego moczenia, aby pozbyć się goryczy. My zdecydowaliśmy się na słodki łubin, uprawiany w Polsce, który idealnie sprawdził się w produkcji naszych serów.

A wartości odżywcze łubinu?

- Ziarna łubinu są bogate w białko i błonnik, co czyni je cennym składnikiem dla osób dbających o zdrowie. Roślina ta zawiera również liczne witaminy z grupy B, witaminę C i jest niezwykle odżywcza, choć wciąż rzadko wykorzystywana w przemyśle spożywczym, z wyjątkiem mąki łubinowej stosowanej sporadycznie w piekarnictwie.

Jak łubin wypada w porównaniu do sera tradycyjnego?

- Nasze wyroby seropodobne dzielą się na dwie kategorie - z łubinu oraz jak prawdziwe. SERio z łubinu mają aż 11-12 proc. białka i bardzo dużą dawkę błonnika. W przypadku serów tradycyjnych ilość białka wynosi między 16-25 proc. ale nie mają one błonnika. Dlatego uważam, że nasze produkty nie odbiegają od tradycyjnych serów pod względem wartości odżywczych. W przypadku naszej serii - jak prawdziwe - są to wyroby, które posiadają więcej białka niż inne wegańskie sery, bo około 5-6 proc., ale mają one na celu zapewnić doznania smakowe jak najbardziej zbliżone do tych tradycyjnych.

Dlaczego lokalność na waszym przykładzie jest tak ważna?

- Od samego początku pragnęliśmy mieć jak najbardziej lokalny produkt. Liczył się dla nas ślad węglowy, który chcieliśmy ograniczyć, wiedząc, że nasz łubin przejeżdża całą Europę z Portugalii, abyśmy mogli z niego produkować sery. Z portugalskiego łubinu przeszliśmy na libański, a finalnie udało nam się znaleźć producentów z Polski i jest ich coraz więcej. Jednak drugim aspektem była cena. Surowce pozyskiwane lokalnie są najzwyczajniej tańsze i bardziej świeże. Staramy się mieć jak najwięcej lokalnych składników, ale łubin był dla nas najważniejszy.

Od wielu lat jesteś na diecie roślinnej. Ta ma równie wielu zwolenników i przeciwników.

- Od 18 lat nie spożywam mięsa, a około 10 lat temu zaczęłam eksperymentować z dietą roślinną. Początkowo podchodziłam do tego bardzo restrykcyjnie, unikając wszystkich produktów pochodzenia zwierzęcego. Mimo że nigdy nie wróciłam do mięsa, rozstanie z nabiałem przyszło mi z trudnością. Obecnie jednak wraz z mężem wyeliminowaliśmy nabiał z naszej diety. Testujemy roślinne alternatywy i stworzyliśmy także własne. Czasem, będąc w restauracji, wybieramy potrawy zawierające trochę nabiału, głównie z powodu ograniczonej oferty wegańskich opcji.

A co z innymi produktami, które np. zawierają mleko, czy masło?

- Nie jesteśmy na tyle restrykcyjni, aby odmówić sobie domowego ciasta z masłem, które upiekła babcia, ale już na kaczkę, którą przyrządza co roku, nie skusimy się. Nasza dieta jest bardzo zróżnicowana, zawsze znajdują się na talerzu warzywa, ryż, chleb lub kasza oraz źródło białka, takie jak tofu, strączki lub jeden z naszych ulubionych zamienników mięsa o wysokiej zawartości białka. Motywacją do zmiany były dla mnie cierpienie zwierząt, zdrowie oraz troska o planetę. Przy tak wielu korzyściach, warto, choć czasem wybrać kuchnię roślinną.

Na czym polega felksitarianizm?

- Jest to styl odżywiania, który staję coraz bardziej popularny. Fleksitarianie to osoby jedzące mięso sporadycznie, ale również sięgające po produkty roślinne. Nazwa mi się kojarzy z osobą, która jest elastyczna w tym co je. Idąc do restauracji, raz zje mięso, ale tak samo chętnie spróbuje pozycji wege. Często fleksitarianie to osoby pomiędzy wegetarianizmem a dietą tradycyjną, także nie mają w zwyczaju sięgać po roślinny nabiał, ale wydaje mi się, że zaczyna się to zmieniać. Coraz więcej osób zamawiając nasze sery, pisze, że również spożywa tradycyjne sery, ale te nasze bardzo im smakują. To największy sukces, kiedy do naszych produktów przekonują się osoby jedzące tradycyjnie!

Przepisy na dania z klasycznym sercem zna każdy. A jakie są twoje trzy ulubione przepisy z produktami SERio?

- Ja kocham Grecję i wszystko, co z nią związane, więc jednym z moich ulubionych przepisów jest sałatka grecka. Prosty przepis, pyszny smak, świeżość i lekkość. Oczywiście to danie najlepsze na lato, kiedy pomidory są czerwone i soczyste! Drugi przepis to kanapka z SERio peperoncino i kimchi. Dobry chleb, masło orzechowe, majonez, SERio peperoncino oraz kimchi to moje ulubione połączenie. Zdrowe i pyszne zarazem! Trzeci ulubiony przepis to tradycyjny tost z plastrami, które się topią. Jako nastolatka robiłam sobie takie tosty kiedy nie wiedziałam, co zjeść. Do tego ketchup i gotowe. Niezbyt odżywcze, ale wracam wtedy do czasów dzieciństwa, gdy wszystko było prostsze, przynajmniej z dzisiejszej perspektywy. Ten smak to kapsuła czasu!

Monika Gaszyńska, to finalistką XV edycji konkursu Sukces Pisany Szminką, CTO SERio, która jako pierwsza na świecie wykorzystuje do ich wytwarzania łubin – zapomnianą roślinę strączkową bogatą w białko, błonnik i minerały. Teraz SERio zdobywa coraz większe uznanie w branży Foodtech.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!

emisja bez ograniczeń wiekowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Z przekąski w podróży do biznesu roślinnych serów. Monika Gaszyńska o rosnącym zapotrzebowaniu na wegańskie... sery - Dziennik Bałtycki

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska