Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z polskiego na nasze: Instynkt drapieżników

Andrzej Górny
Andrzej Górny
Andrzej Górny
IPN opublikował niemieckie dokumenty na temat zagłady Żydów w Warszawie podczas II wojny. Kierujący masakrą Stroop meldował Berlinowi sukces w rozwiązaniu tego problemu.

Na zdjęciach ludzie prowadzeni na śmierć, zwłoki pomordowanych, i hitlerowscy żołnierze zachowujący się jak na nudnym polowaniu. Gorzej, bo ustrzeloną zwierzynę traktuje się z większym szacunkiem. Przecież przyniesie jeszcze korzyść, przerobiona na pieczenie i pasztety. Toteż są myśliwskie rytuały oddające pewien rodzaj hołdu ofiarom.

Natomiast ludzkie zwłoki poniewierały się wtedy jak niepotrzebne szmaty; mordercy wyglądają na zadowolonych z wypełnienia rozkazu obłąkanego wodza, a może po prostu obojętni, bo to dla zawodowców normalka. W Kabarecie Olgi Lipińskiej można było usłyszeć słowa piosenki: "Między węglem a ziemniakami każdy trzyma w piwnicy Żyda, bo jeszcze może się przydać". Sporo osób pamiętających wojnę, wyrażało oburzenie. Pytali, jak można żartować z tragedii? Przecież ci ludzie cierpieli!

Współczucie wobec bliźnich dotkniętych nieszczęściem, nie jest zjawiskiem powszechnym. Bywają dramaty takiej skali, że umysł broni się przed przyjęciem ich do wiadomości. Ripostą stają się żart i kpina. Dowcipy i karykatury na temat 11 września (atak na World Trade Center) pojawiły się w internecie i w gazetach wkrótce po zamachu.

Owszem, powstają książki i filmy, ku przestrodze. Autorytety stawiają dramatyczne pytanie - dokąd zmierza ludzkość? Nikt tego nie wie, ale przecież masowe zbrodnie to nie jest wynalazek naszych czasów. W podręczniku do historii wydanym sto lat temu, znalazłem relacje z wojen prowadzonych przez władców uznawanych do dziś za postacie wybitne. Są opisy kilku masakr dokonanych w zdobytych miastach. Ludność wycięta w pień, także kobiety i dzieci. W następnych rozdziałach, przy bitwach i pogromach już tylko liczba trupów w nawiasie (+ 20000), (+50000) albo więcej. Postęp cywilizacyjny jest niewątpliwy, ofiary wojen światowych XX wieku liczy się już w milionach. I gdzie tu miejsce na empatię?

Czy obciąża nas grzech pierworodny, czy jak dowodzi Morris w książce "Naga małpa" sterują nami geny po niezbyt łagodnych przodkach, to kwestia wiary. Krwiożerczy charakter człowieka usiłują łagodzić najlepsi spośród nas. Wymyślili demokrację (ostatecznie to jakiś postęp wobec niewolnictwa), prawa człowieka, Czerwony Krzyż, organizacje humanitarne.

Tyle że żadna z nich nie ma wpływu na to, co dzieje się pod dachami mieszkań, w rodzinach na oko normalnych i bogobojnych. Tu ofiarami bywają najsłabsi - starcy i dzieci. Noworodki w lodówce, uduszona córka, zwłoki syna w tapczanie, zabójstwo babci, aby pobierać jej emeryturę...

Zbrodnia staje się banalna, już nie wielkie emocje, ani widoki na bogactwo są jej najczęstszymi powodami. Może chodzić o 20 zł na wino, albo żeby dzieciak się nie pętał i nie przeszkadzał. Dokąd zmierza ludzkość? - Do nieba, do piekła… - śpiewa któraś artystka. Tylko wybierać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska