Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z polskiego na nasze: A tu niepodległość skrzeczy

Andrzej Górny
Redaktor Andrzej Górny
Redaktor Andrzej Górny fot. Paweł Relikowski
Przeczytałem w zeszłym tygodniu o jednym z niebezpieczeństw, jakie na USA mogą sprowadzić hakerzy. Jeśli komputerowy atak na amerykański system energetyczny odetnie mieszkańców od prawie 6 tysięcy elektrowni, nastaną sądne dni milionów mieszkańców i firm produkcyjnych. Padnie łączność komórkowa, sygnalizacja uliczna, bankomaty, oczyszczalnie ścieków i większość sklepów. W kompletnej ciemności ludzie będą uwięzieni w windach i wagonach metra. Zabraknie wody i żywności. Ponieważ w Stanach obywatele posiadają kilkaset milionów sztuk broni, część tego arsenału zostanie użyta do napadów i rabunków. Usuwanie awarii potrwa 10 dni. Jak oni to przetrwają i jakie będą koszty katastrofy? Nie tylko dla nich, ale i dla reszty świata?

Uznałem tekst za wydumaną fantastykęi stwierdziłem, iż nie jesteśmy tak zaawansowani technicznie, aby się obawiać podobnej katastrofy. Zresztą naród o naszych doświadczeniach, który musiał sobie radzić podczas wojen, powstań i rozbiorów, dość się wycwanił na różne problemy. Nie tak jak zniewieściali Jankesi, co widać choćby na podstawie ich filmów. W jednym młoda para zabłądziła podczas śnieżycy i siedzieli w aucie, póki starczyło benzyny do ogrzewania. Później zamarzli; a wystarczyło wysiąść i przejść kilkaset metrów, by trafić do miasteczka.

Technika nam sprzyja, ale bez przesady. Szczyt klimatyczny w Warszawie angielska gazeta skrytykowała, że to tak, jakby gangster Corleone zapraszał do siebie ekspertów w celu narady nad reformą prawa. Bo Polska pali węglem w fabrykach i domach i zatruwa środowisko. A czym ma palić, skoro reforma systemu kosztowałaby miliardy, których nie mamy? Niech Unia dołoży…

W latach 80., dzień przed Wigilią, zapowiedzieli mieszkańcom ul. Ślicznej, że przez 3 dni nie będzie prądu. Zapakowaliśmy dziecko, psa i gary z potrawami do limuzyny marki Syrena i ewakuowaliśmy się do moich rodziców na ul. Klary Zetkin. Ich mieszkanie jeszcze ogrzewały piece. Wyszły bardzo miłe święta. Gdzie dziś można by poszukać schronienia, skoro piece coraz rzadsze, bo niemodne i szkodliwe?

Dzień po lekturze przytoczonego na wstępie tekstu mój optymizm o mało się nie załamał. Bankomat nie wypłacał pieniędzy z powodów technicznych. Podjechałem do swego banku i tu ta sama sytuacja. Wewnątrz już kolejka, ze 30 osób, ale cóż było robić, odstałem godzinę i forsę dostałem. Podjechałem na stację benzynową, z rury nic nie leci. Już mnie zaczęły świdrować złe przeczucia, ale na innej stacji paliwo dostałem. Czyli jeszcze nie kryzys cywilizacyjny.

Ale za kilka dni kryzys umysłowy. Podczas marszu niepodległościowego, kilkuset "patriotów" czciło niepodległość przy użyciu kamieni i rakiet. Lali się z policją, atakowali rosyjską ambasadę. Czyste "Wesele":
A tu pospolitość skrzeczy,
a tu pospolitość tłoczy,
włazi w usta, uszy, oczy…
Niech mi panowie zadymiarze nie skrzeczą niepodległościowo, a pospolicie, to może gdzieś na boczku, we własnym gronie, to już będzie można nawet bez kapturków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska