Najsurowsze wyroki to sześć lat więzienia dla Piotra S. „Suchego” i cztery lata dla Adriana S. „Adka”. Ten drugi - zdaniem sądu - był jednym z szefów jednego z wojujących wówczas w mieście gangów.
Wojna z sierpnia 2012 roku obejmowała dwa głośne, spektakularne zdarzenia: bójkę i strzelaninę na ulicy Świeradowskiej i bitwę na noże i maczety przy ulicy Drukarskiej we Wrocławiu. Na ulicy Świeradowskiej jedna osoba została postrzelona w nogę. Z kolei na Drukarskiej uczestnika wojny pchnięto nożem, ale dzięki szybkiej pomocy lekarskiej przeżyła.
Nie jest do końca jest jasne, o co poszło i kto z kim walczył. Policji i prokuraturze udało się zidentyfikować tylko jedną z wojujących grup. Funkcjonowała - sąd zgodził się z tą opinią - pod kierownictwem „Adka” i Rafała W. „Wolnego”. A składała się z osób trenujących we Wrocławiu sporty walki.
Wiadomo, że wojna zaczęła się na wrocławskich Maślicach, gdzie mieszkał „Adek”. Tu 16 sierpnia - pod jego mieszkaniem - doszło do pierwszej bójki. Czterech zamaskowanych mężczyzn napadło na trzech. Jednym z napadniętych był sam „Adek”. Czterej ubrani w kominiarki napastnicy mieli podejść do mężczyzny i jego dwóch kolegów. Jeden z napastników odsłonił kominiarkę. Miał być nim „Suchy”. „Adek” i jeden z jego kolegów uciekli. Trzeci - niejaki Karol - został ciężko pobity.
Dzień później „Adek” zebrał kilkunastu ludzi, żeby się zemścić. Jeździli po Wrocławiu w kilka samochodów szukając „Suchego”. Do starcia doszło na Świeradowskiej. „Suchy” miał przy sobie broń palną. Dlatego został skazany m.in. za udział w bójce z niebezpiecznym narzędziem i za nielegalne posiadanie broni.
Kolejne zajście - 21 sierpnia - było na ul. Drukarskiej. Miało to być „solo” czyli bójka dwóch gangsterów. Jeden z nich był pomawiany przez drugiego o to, że jest policyjnym konfidentem. Obydwaj przyszli na „solo” z grupą kolegów. I to uzbrojonych w noże i maczety. Doszło do bitwy. Co ciekawe, większość jej uczestników sąd skazał za udział w bójce, ale bez używania niebezpiecznych narzędzi. Bo prokuratura nie była w stanie wykazać, jakiego „narzędzia” miał używać każdy z uczestników bitwy.
Akt oskarżenia dotyczył też nielegalnego handlu sterydami i hormonami. Na jej ślad tego procederu wpadła Żandarmeria Wojskowa. To ona zaczęła podsłuchiwać oficera z centrum Szkolenia Wojsk Inżynieryjnych na Obornickiej we Wrocławiu. Teraz sąd - m.in. za udział w grupie przestępczej zajmującej się nielegalny handlem lekami - skazał go na rok i cztery miesiące więzienia w zawieszeniu na trzy lata. W organizację handlu zamieszany był też m.in. „Adek” i też za to został skazany.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?