Oskarżona Elżbieta K. malwersacji dopuszczała się – stwierdził sąd – od 2011 do 2015 roku. Do jej zadań należała m.in. obsługa finansowa wspólnot. Miała dostęp do ich rachunków bankowych.
Z ustaleń śledztwa, potwierdzonych przez sąd, wynika że Elżbieta K. często i bez powodu przelewała pieniądze z rachunków wspólnot na konto swojej firmy. Pod pretekstem opłat za wodę czy ciepło. Bez żadnej podstawy sama podwyższała sobie wynagrodzenie. Część zabranych w ten sposób pieniędzy oddała, ale do zwrotu pozostało 770 tys. zł – wyliczył sąd. Przywłaszczała też pieniądze z dopłat Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej do czynszów dla osób ubogich.
Proces w tej sprawie zaczął się przeszło rok temu. Elżbieta K. na pierwszej rozprawie opowiedziała o tym jak to się zaczęło. O finansowych kłopotach, najpierw drobnych, potem coraz poważniejszych. Zaczęła „pożyczać” pieniądze z rachunków wspólnot. Najpierw na krótko. Wszystko oddawała. Potem brała coraz więcej, a coraz mniej oddawała.
W sądzie tłumaczyła, że w 2014 roku miała już załatwiony kredyt „konsolidacyjny”. Spłaciłaby wszystkie wyprowadzone ze wspólnot pieniądze. Ale wtedy zaczęły się rodzinne dramaty. Jeden z synów zmarł na zawał serca. Po jakimś czasie drugi też stracił życie. W jeszcze tragiczniejszych okolicznościach. Szukano go przez dwa miesiące. Niestety, znaleziono zwłoki. Do zawarcia umowy kredytowej nie doszło. Właśnie przez rodzinne tragedie.
Mimo wszystko sąd zdecydował się na karę 2 lat i to bez zawieszenia. Przekonując, że jest to kara sprawiedliwa i niezbyt surowa. Oskarżenie – dodajmy – domagało się znacznie surowszego, bo czteroletniego wyroku. Ale sąd z tym wnioskiem się nie zgodził. Skazana Elżbieta K. ma tez zwrócić pokrzywdzonym wyłudzone pieniądze.
ZOBACZ TEŻ:
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?