Zdaniem sądu, nie doszło do naruszenia dobrego imienia Dynamicomu, a sformułowanie że firma nie rozliczyła 14 mln zł jest stwierdzeniem faktu. A - przekonuje sąd - podanie informacji prawdziwych i istotnych dla opinii publicznej nie może być zakazane.
Sąd stwierdził, że przyczyny upadłości spółki są bez znaczenia dla wyroku w tej sprawie, gdyż jej przedmiotem było orzeczenie, czy wypowiedź prezydenta z konferencji naruszała dobre imię Dynamicomu. Według sądu, upadłość nie ma związku ze słowami prezydenta, które przedstawiały stan zgodny z rzeczywistością.
Dynamicom ma zapłacić gminie Wrocław 377 zł tytułem kosztów procesu sądowego. Mecenas Jacek Dżedzyk, który reprezentował gminę, stwierdził że uzasadnienie wyroku było bardzo dobre i rzeczowe. - Spodziewaliśmy się takiego wyroku, nie mógł zapaść inny - powiedział Dżedzyk. Dynamicom nie zdecydował jeszcze, czy od wyroku będzie się odwoływał.
To pierwszy wyrok w dwóch procesach, jakie toczą się przed sądem w związku z ubiegłoroczną wypowiedzią prezydenta Rafała Dutkiewicza z konferencji prasowej, na której prezydent tłumaczył, dlaczego zdymisjonował swojego zastępcę Michała Janickiego.
Mówił m.in. o braku rozliczeń za imprezy zorganizowane w ubiegłym roku na wrocławskim stadionie. Chodzi o koncert zespołu Queen i piłkarski turniej Polish Masters.
Dynamicom zażądał przeprosin, bo uznał, że ta wypowiedź naruszyła dobra osobiste firmy.
Pełnomocnik Dynamicomu mecenas Janusz Śliwa przekonywał, że prezydent nie miał prawa powiedzieć o braku rozliczenia 14 mln zł, bo firma nigdy z taką kwotą nie zalegała. Przyznał, że między Dynamicomem a magistratem (bardziej miejską spółką Wrocław 2012) był spór. – Nie byłoby tego procesu, gdyby prezydent Wrocławia rzetelnie przedstawił istotę sporu– twierdził mecenas Śliwa.
Spór dotyczył tego, czy imprezy na stadionie były zorganizowane dobrze, czy przyniosły zysk czy stratę i w jakich proporcjach obie strony powinny w tej stracie uczestniczyć. Mecenas Śliwa uważa, że negocjacje, jakie były prowadzone przed słynną konferencją prezydenta, prowadzono tylko dla pozoru, a tak na prawdę przygotowywano dymisję Janickiego.
Mecenas Śliwa mówił też w piątek, że prezydent Wrocławia podczas konferencji przedstawił „oskarżenia” w oparciu o ustne informacje od urzędnika. To wynika z zeznań świadków. Jeden z nich – wicedyrektor Wydziału Finansowego urzędu miasta – mówił, że przed konferencją zreferował Rafałowi Dutkiewiczowi swoje wyliczenia.
Mecenas wytknął także prezydentowi, że nie znalazł czasu na spotkanie z szefem firmy Tomaszem Góralskim.
Pełnomocnicy urzędu miasta przekonywali, że Dutkiewicz miał prawo powiedzieć o nierozliczonych pieniądzach, bo to poprostu była prawda. Wypowiedź o braku rozliczeń nie jest obraźliwa,bo takie sytuacje zdarzają się w biznesie.
Przekonywali też, że nie była to informacja, czy firma Dynamicom jest uczciwa, czy nie, lecz tylko o tym, że nie przyniosła rachunków, choć miała taki obowiązek, bo dostała publiczne pieniądze. A brak rozliczenia to oczywisty, obiektywny fakt.
Dynamicom, przypomnijmy, jest w upadłości. W swoim pozwie firma przekonywała, że bankructwo to skutek konferencji Dutkiewicza i późniejszych działań miejskiej spółki Wrocław 2012. Tymczasem pełnomocnicy Dutkiewicza wykazywali, że to bzdury. Bo w samym wniosku o upadłość firma pokazywała milionowe zobowiązania wobec bardzo wielu kontrahentów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?