Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wymagania studentów są wysokie i trzeba wykorzystać ten potencjał

Bartłomiej Różycki
Prof. Andrzej Kaleta jest absolwentem UE, rocznik 1979, doktorat obronił w 1988 r., habilitację uzyskał w 2000 r. i od 2002 r. kierował Katedrą Zarządzania Strategicznego. Od 2014 r. jest profesorem zwyczajnym. Sprawuje obowiązki rektora Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu od października 2016 roku. Także jego ojciec, Józef Kaleta, przez dwie kadencje był rektorem tejże uczelni
Prof. Andrzej Kaleta jest absolwentem UE, rocznik 1979, doktorat obronił w 1988 r., habilitację uzyskał w 2000 r. i od 2002 r. kierował Katedrą Zarządzania Strategicznego. Od 2014 r. jest profesorem zwyczajnym. Sprawuje obowiązki rektora Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu od października 2016 roku. Także jego ojciec, Józef Kaleta, przez dwie kadencje był rektorem tejże uczelni Paweł Relikowski

Rozmowa z prof. Andrzejem Kaletą, rektorem Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu – uczelni, który 2 marca świętuje 70-lecie swego istnienia

Panie Rektorze, czy chciałby Pan teraz zostać studentem Uniwersytetu Ekonomicznego?
Chyba każdy chciałby powrócić do tak wyjątkowego okresu, jakim jest studiowanie. Muszę przyznać, że zazdroszczę studentom. Gdybym miał powiedzieć, dlaczego dzisiaj bardziej chciałbym być studentem niż w tamtych czasach, to chyba ze względu na dużo większą otwartość ludzi i większe możliwości.
Kiedyś studiowało się tylko na uczelni, a nie tak w szerokim jak dziś środowisku. Nie prowadziło się takiego życia towarzyskiego. Dochodzą do tego różne praktyki zawodowe i wyjazdy, podróże po świecie, które łączy się z nauką. Dzisiaj studiowanie jest o wiele ciekawsze i jeśli miałbym taką możliwość, to chętnie bym się zamienił ze studentami.

Czy 70 lat dla uczelni to dużo?

Zależy jak na to spojrzeć. Uczelnie to takie organizacje, które są bardzo tradycjonalne i jednak na tym tle to niezbyt dużo. Dla naszej placówki 70 lat to niewiele. Z drugiej strony, mam wrażenie, że ta tradycja na uczelni dzisiaj już nie jest tak kultywowana jak kiedyś i nie jest już tak decydująca. Coraz większe są wymagania dotyczące nowoczesności, choćby w kształtowaniu metod nauczania czy elastyczności w dostosowywaniu programów do potrzeb otoczenia. Mówiąc o uczelni jak o instytucji funkcjonującej od 70 lat we Wrocławiu uważam, że nasz wiek jest walorem. Przez ten czas staliśmy się rozpoznawalni. Mimo zmiany nazwy nasz wizerunek również utrwalił się w środowisku uczelnianym, studenckim i gospodarczym. Wydaje mi się, że te 70 lat nam pomaga.

Czy nowoczesność jest decydująca w rozwoju uczelni?
Myślę, że obecnie jesteśmy w bardzo ciekawej sytuacji. Mówiąc o wszystkich uczelniach, coś się powoli kończy i coś się nowego zaczyna. Teraz mamy nowe metody komunikacji, nauczania, nowe zawody, czy kwalifikacje, których się oczekuje od młodych pracowników. A uczelnie wciąż są dość tradycjonalne, przez to zmiany zachodzą u nich wolniej. Są przez to też bardziej stabilne.
Jednak jeśli chciałyby zająć miejsce w tym nowym świecie, to dość mocno muszą się zmienić, chociażby z powodu nowej, otwartej relacji internetowej (jak e-mail czy portal społeczny) między studentami a wykładowcami. My, pracownicy przyzwyczajeni do tradycji trochę się buntujemy, ale mamy świadomość, że musimy iść z postępem. Wiem, że przyszłość będzie inna niż dziś, ale jak to wszystko będzie wyglądało za 20 lat, tego nie jestem sobie w stanie wyobrazić….

Czym może się pochwalić Uniwersytet Ekonomiczny?
Przede wszystkim ludźmi. Siłą naszej uczelni jest duża i doświadczona kadra pracownicza. Mamy liczącą się na tle kraju kadrę naukowców w podstawowych dziedzinach i dyscyplinach. Jesteśmy czołowym ośrodkiem naukowym jeśli chodzi o potencjał. Po drugie, oczywiście możemy się pochwalić naszymi studentami. Rozmawiając z kolegami z uczelni dochodzimy do wniosku, że mamy najlepszych kandydatów na studiach. Ich wymagania są wysokie i naszym zadaniem jest, aby wykorzystać ten potencjał w całości. A po trzecie jesteśmy uczelnią wygodną do studiowania, ponieważ wszystko się mieści w jednym miejscu, w naszym kampusie, co pozwala się zintegrować, poczuć atmosferę wyższej uczelni. Wpływa to na wzajemną, pozytywną relację między studentami a wykładowcami, która może nas wyróżniać. W skrócie – pracownicy, studenci i warunki do studiowania.

Pan Rektor powiedział, że Uniwersytet Ekonomiczny musi sprostać wymaganiom studentów. Jaki jest plan rozwoju uczelni?
Stoimy przed dużymi wyzwaniami. Otoczenie jest niestabilne, wymagania są coraz większe i studentów i rynku pracy. My musimy podejmować dość istotne zmiany w kilku kierunkach.
Pierwszym jest umiędzynarodowienie nauki. Chcielibyśmy zdobywać granty międzynarodowe, brać udział w programach i badaniach międzynarodowych, być obecni w publikacjach na rynku światowym.
Drugi kluczowy punkt jeśli chodzi o strategię i plany rozwoju to jest unowocześnienie programu studiów. Chodzi o indywidualizację, a więc pójście w kierunku oczekiwań studentów. Żeby to oni wybierali program, przedmioty i wykładowców.
Jesteśmy na początku tej drogi, dlatego mamy wiele do zrobienia. Chcemy też połączyć studiowanie i pracę, dzięki współpracy z biznesem. Ma to służyć pogłębianiu wiedzy, wykonywaniu różnego rodzaju zleceń na rzecz środowiska biznesowego. Dałoby to młodemu studentowi doświadczenie praktyczne, a nie tylko teoretyczne.
Trzeci strategiczny kierunek rozwoju to niwelowanie luki pokoleniowej. Chcemy dać szansę zdolnym i młodym, aby dołączyli do naszego grona. Planujemy zatrudniać dziesięciu a może kilkunastu pracowników rocznie, żeby w przyszłości zajęli nasze miejsca.
Po czwarte, ważnym kierunkiem strategicznym dla nas jest udoskonalenie sposobu zarządzania uczelnią. Dotychczasowe metody nie są w pełni zadowalające. Chcielibyśmy, aby wszystkie zespoły uczelni dobrze ze sobą współpracowały. Chcemy, by struktura uczelni była sprawniejsza z punktu widzenia dydaktycznego, naukowego i finansowego, umożliwiając lepsze zarządzanie.

Jak miałaby wyglądać współpraca z biznesem?

Naszą ambicją jest to, żebyśmy byli czołową uczelnią współpracującą z biznesem.

Ten kierunek będzie dotyczył dwóch kwestii. Z jednej strony ma się to odbywać w wymiarze dydaktycznym. I tu myślę o studentach. Marzy mi się, aby nasi studenci w trakcie studiów mieli kontakt z różnymi firmami i zdobywali doświadczenie, a nie stykali się z praktyką dopiero po studiach. Wydaje mi się, że możemy stworzyć warunki, aby studenci spędzali część studiów w różnych przedsiębiorstwach.
Biznes potrzebuje kandydatów do pracy, więc wydaje mi się, że będzie to dość wygodne dla firm. Z drugiej strony chcemy, aby większość pracowników uczelni mogła również współpracować z biznesem.
Nie możemy ograniczać się tylko do teorii, musimy sami rozwijać się w kierunku praktyki. Dotąd było tak, że pracownicy często indywidualnie prowadzili taką współpracę z różnymi firmami. Chcielibyśmy, aby teraz odbywało się to przy udziale uczelni.

A jak wygląda kondycja polskich uczelni?
Na tym rynku jest dużo dobrze postrzeganych i rozwijających się naukowo uczelni. Ale obok nich pojawiają się również słabe i to nie jest nic dziwnego, wszędzie są liderzy i słabsi. Wśród dobrych uczelni są te z dużą tradycją jak i organizacje o krótszej historii.
To jeden punkt widzenia. Drugi dotyczy tego jak wyglądamy na tle świata. Niestety dystans polskich uczelni do czołówki światowej jest dość duży. To nie wiąże się z tym, że nie potrafimy prowadzić poważnych badań, bo potrafimy. Rzecz w tym, że nie umiemy ich wykorzystywać w praktyce. To chyba bierze się stąd, że nasza nauka zawsze kojarzona była ze sferą państwową, finansowaną z budżetu. Nie trzeba było dbać o atrakcyjność naukową i dydaktyczną, jako że studenci i tak byli. A finansowanie nie było problemem.
Nie trzeba było zatem wkładać wiele wysiłku w rozwój. Dzisiaj to się zmienia.

Wiemy więc, jak wyglądają plany Pana Rektora co do rozwoju Uniwersytetu Ekonomicznego. A czy może Pan zdradzić jakie ma wielkie pasję?
Mam różne pasje. Jestem filmowym pasjonatem. Pasjonuję się również moimi wnukami Kacperkiem i Michałkiem.
Jeśli chodzi o mniej oczywiste hobby, to jest nim motoryzacja, a dokładniej rajdy samochodowe. Kiedyś brałem w nich udział w amatorskim wydaniu, dzisiaj uczestniczę jako widz. Jeździłem na rajdy do Szwecji, do Finlandii… Z wiadomych powodów nie udało mi się wyrwać z uczelni w tym roku, ale liczę, że w przyszłym roku będzie taka okazja.

A jak radzi sobie Pan ze stresem?
Wszyscy mnie o to pytają, a ja jestem z natury raczej spokojną osobą. Wielkich problemów ze stresem nie mam na uczelni. Nawet się trochę dziwię i martwię, bo może za mało jestem zestresowany. Ale jak już do tego dojdzie, to napięcie rozładowuje moja rodzina, wyjazd z żoną czy z wnukami, spotkania z przyjaciółmi. Z takich wycieczek wraca się jak nowo narodzony.

Nawiązując do rodziny. Pan Rektor jest synem rektora Józefa Kalety. Czy to pomaga, czy przeszkadza?
Na szczęście nie jest tak, żeby ktoś przelewał na mnie problemy, które niegdyś miał z moim ojcem. Moi rozmówcy często wspominają mojego tatę i podczas spotkań prawie zawsze do tego nawiązują.
Nie widzę w tym żadnego problemu a dzisiaj można potraktować to raczej jako ciekawostkę.

Bardzo dziękuję za rozmowę i życzę, aby spełniły się wszystkie Pana marzenia co do rozwoju uczelni.
Bardzo dziękuje i proszę trzymać kciuki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska