Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów
2 z 21
Przeglądaj galerię za pomocą strzałek na klawiaturze
Poprzednie
Następne
Przesuń zdjęcie palcem
Sławomir Peszko był bohaterem meczu Lechii Gdańsk z Wisłą...
fot. Grzegorz Jakubowski

Wstyd, żenada, kompromitacja. Największe pozaboiskowe wtopy polskiej piłki [GALERIA]

Nocny telefon do Peszki

Sławomir Peszko był bohaterem meczu Lechii Gdańsk z Wisłą Kraków, ale - niestety - także wydarzeń już po zakończeniu spotkaniu. Wszystko za sprawą audycji radia weszlo.fm, w którym piłkarz używa przekleństw i mówi ”nie przerywaj mi, jak polewam”. Wszystko to niewyraźnym głosem, wskazującym na to, że mógł być po spożyciu alkoholu. Warto jednak dodać, że telefon do piłkarza został wykonany o... 1.30 w nocy!

Peszko nie wiedział z kim rozmawia, że jest na antenie radiowej, a rozmówca (bo raczej ta osoba nie zasługuje na miano dziennikarza) powoływał się na inne osoby, w tym Kamila Glika. Ze słów reprezentacyjnego pomocnika wynikało, że jest przekonany, że rozmawia z Łukaszem Wiśniowskim z serwisu PZPN „Łączy nas piłka”. Zresztą sam Wiśniowski odniósł się do sprawy na Twitterze. „Czyli dzwonienie do ludzi o 1 w nocy, wpuszczanie ich na antenę bez uprzedzenia i na koniec podszywanie się pod inną osobę jest ogólnie akceptowane? Czy jednak jest to przegięcie?” - pyta Wiśniowski.

Zobacz również

To nie była dobra wiosna dla wielu byłych Portowców w Europie

To nie była dobra wiosna dla wielu byłych Portowców w Europie

Rusza sztafeta na Monte Cassino. Biegacze wystartują z podkrakowskich Bibic

Rusza sztafeta na Monte Cassino. Biegacze wystartują z podkrakowskich Bibic

Polecamy

Szczepionka na COVID-19 wycofana! Może powodować groźne skutki uboczne

Szczepionka na COVID-19 wycofana! Może powodować groźne skutki uboczne

Tu możesz spędzić wymarzony weekend z rodziną. Śląska perełka cię nie zawiedzie

Tu możesz spędzić wymarzony weekend z rodziną. Śląska perełka cię nie zawiedzie

26-latek miał nożem grozić 5-miesięcznemu synkowi. Koszmar na Dolnym Śląsku

26-latek miał nożem grozić 5-miesięcznemu synkowi. Koszmar na Dolnym Śląsku