Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocławskie karetki są za ciężkie. Większość w ogóle nie powinna jeździć, ale innych... nie ma

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Zdjęcie ilustracyjnwe
Zdjęcie ilustracyjnwe Jarosław Jakubczak
Spora część karetek wrocławskiego pogotowia w ogóle nie powinna wyjeżdżać z garażu - drogówka mogłaby pozabierać im dowody rejestracyjne i nie dopuścić tych aut do ruchu. Ale w mieście wtedy nie byłoby komu ratować ludzi.

Rzecz wyszła na jaw przy okazji prokuratorskiego śledztwa w sprawie przekrętów we wrocławskim pogotowiu. Okazało się, że większość wrocławskich karetek jest zbyt ciężka. Z dokumentacji wynika, że ich całkowita masa – razem ze sprzętem i załogą – nie może przekroczyć 3,5 tony. A techniczne badania wykazały, że auta w rzeczywistości ważą więcej niż 3,5 tony.

W kwietniu ubiegłego roku ujawniliśmy, że – z tego właśnie powodu – dziesięć nowiutkich karetek wycofano z użytku. Zamiast nich na ulice wróciły samochody z przebiegiem rzędu kilkuset tysięcy kilometrów. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że w ostatnich dniach dyrekcja pogotowia zdecydowała, że dziesięć zbyt ciężkich karetek wraca na ulice. Dlaczego?

- Dlatego, że z prokuratury przyszły wyniki badań kolejnych aut – mówi jeden z naszych informatorów. - Dziesięciu, a może i dwudziestu. Też okazały się zbyt ciężkie. Dyrekcja nie mogła sobie pozwolić na wyłączenie z ruchu kolejnych karetek, bo nie byłoby już prawie czym jeździć. Dlatego zdecydowano przeciwnie – wyłączone wiosną 2019 karetki wracają do ruchu.

Jak to się stało, że pogotowie kupiło takie karetki? To jeden z wątków prokuratorskiego śledztwa. Wśród podejrzanych jest były dyrektor pogotowia. Wiemy, że śledczy zatrudnili biegłego, eksperta od wypadków drogowych. Według naszych informacji miał orzec czy zbyt ciężkie karetki są bezpieczne. Ale wyników jego ekspertyzy nie znamy. - To przedwczesne pytanie – usłyszeliśmy w Prokuraturze Okręgowej we Wrocławiu.

- Jeśli zapis w dowodzie rejestracyjnym nie zgadza się z tym co jest naprawdę, wtedy zatrzymujemy dowód rejestracyjny, kierowcę karzemy mandatem. Musi dostosować auto do tego, co jest zapisane w dokumentach i zawieźć samochód na badania techniczne. Jak pojazd przejdzie je pomyślnie, może jeździć – mówi Mariusz Kaczmarz z Wojewódzkiej Inspekcji Transportu Drogowego we Wrocławiu.

Karetkom nic nie grozi ze strony funkcjonariuszy ITD, bo ta służba nie może kontrolować przewozów medycznych. To wynika z ustawy. Ale już drogówka – przynajmniej teoretycznie – miałaby prawo auta skontrolować i dowody pozabierać.

Ale wtedy zostałoby niewiele karetek. Tylko te najnowsze – kupowane w ostatnich miesiącach – spełniają wszelkie wymogi. Ważą powyżej 3,5 tony i tak też jest zapisane w dowodach rejestracyjnych. Wszystko się więc zgadza. Pogotowie szkoli już kierowców na prawo jazdy kategorii C, tak by miał kto te nowe karetki prowadzić.

A co z tymi, które są zbyt ciężkie? Czy ktoś odpowie za skandal z ich zakupem? Na to pytanie będziemy musieli jeszcze poczekać. Nie wiadomo kiedy prokuratura zdecyduje się ujawnić wszystkie swoje ustalenia w sprawie karetek. A to jeden z wielu wątków śledztwa w sprawie wrocławskiego pogotowia.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska