Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocławski hit: Drewniane okulary nie tylko dla celebrytów

Klaudia Kitlińska
Mateusz Toporowicz i Agnieszka Prask stworzyli markę Gepetto. Ich firma projektuje i produkuje drewniane oprawki okularów
Mateusz Toporowicz i Agnieszka Prask stworzyli markę Gepetto. Ich firma projektuje i produkuje drewniane oprawki okularów Fot. Archiwum Gepetto
Okulary z drewnianymi oprawkami - to pomysł na biznes Mateusza Toporowicza i Agnieszki Prask, twórców marki Gepetto. Mateusz, absolwent wzornictwa na wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych odpowiada za projekty i produkcję, Agnieszka zajmuje się organizacją i administracją. Zespół stale się powiększa, obecnie firmę współtworzy około dziesięciu osób, między innymi optyk czy projektantka, również absolwentka wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych. Razem opracowują, produkują i sprzedają okulary z drewnianymi oprawkami.

Mateusz zaczął projektować jeszcze przed końcem studiów. Postawił na okulary, kiedy dostrzegł, jak duży jest ich rynek i jak wiele można z nimi zrobić.

Dlaczego akurat drewno?

- Drewno ma niesamowite właściwości. Żadne tworzywo będące wynikiem procesów chemicznych nie jest w stanie mu dorównać. Na przykład drewno pachnie, nie uczula, nie starzeje się, a zmienia swój charakter. Jest także ekologiczne, ulega biodegradacji, choć kiedy zaczynaliśmy, raczej nie nastawialiśmy się na ekologię. Chcieliśmy przede wszystkim zrobić fajny produkt - mówi Mateusz Toporowicz. - Poza tym od zawsze miałem do czynienia z drewnem i innymi materiałami naturalnymi.

Obecnie firma Gepetto ma w swojej ofercie okulary zarówno przeciwsłoneczne, jak i korekcyjne. Materiały używane do produkcji okularów sprowadzane są głównie z Indonezji i Chin, jest to najczęściej bambus, drzewo palisandrowe i sandałowiec. Część drewna pochodzi także od polskich dostawców. Niektóre produkty tworzy się z bardzo niekonwencjonalnych materiałów, np. beczki po piwie.

- Mamy jeszcze wiele pomysłów na nowe produkty, które powoli realizujemy - zdradza Mateusz Toporowicz.

Firma Gepetto powstała i mieści się we Wrocławiu. W Polsce sklepów, w których kupimy okulary tej marki jest około 150 a za granicą około 15 na przykład w Chorwacji, Czechach, na Słowacji czy w Austrii.

Do tego dużym zainteresowaniem cieszy się sprzedaż internetowa na stronie marki. W lecie stoiska Gepetto są na festiwalach muzycznych, takich jak Open’er, Orange Warsaw czy Coke Live oraz na różnych imprezach masowych w Europie.

- Nasze okulary pasują każdemu niezależnie od wieku. Noszą je indywidualiści, osoby z poczuciem humoru, a także ci, którzy cenią sobie życie na poziomie, najnowsze trendy i ciekawe przygody - mówi Mateusz Toporowicz.

Oferta firmy Gepetto przypadła do gustu również celebrytom. Można w nich zobaczyć na przykład Filipa Chajzera, Katarzynę Bujakiewicz, Jankesa, Honoratę Skarbek, a nawet gwiazdy zagraniczne, takie jak: muzyków zespołów The Prodigy, Kasabian i Faithless. Wszyscy chętnie pokazują się publicznie w okularach marki Gepetto.

Droga do sukcesu
Marka Gepetto powstała w sierpniu 2013 roku. Młodzi wrocławianie uruchomili wówczas sklep internetowy i wprowadzili okulary do sklepów stacjonarnych. Już w pierwszych miesiącach zaczęli sprzedawać je także za granicą, najpierw pojedyncze sztuki, a po niecałym roku - hurtowo.

- Duże znaczenie miał sam pomysł, choć pomysł to jeszcze nie wszystko. O wiele ważniejsza jest jego realizacja. Trzeba było wszystko przemyśleć, zaprojektować i stworzyć prototypy, przeprowadzić badanie rynku. Robiliśmy to głównie na osobach trzecich, bo przecież przyjaciołom, rodzinie zdarza się idealizować pomysły najbliższych - wyjaśnia Mateusz Toporowicz. - Przez długi czas nie spodziewalibyśmy się, że nasz projekt tak się rozrośnie, że nabierzemy takiego rozpędu. Ale nabraliśmy go, bo dobrze się bawiliśmy.

Zainwestowała rodzina
Firma szybko zaczęła się rozwijać i utrzymywać ze sprzedaży okularów. Stworzyli ją, jak mówią, za kilkadziesiąt tysięcy złotych i kilkadziesiąt milionów sekund bardzo ciężkiej pracy. Na samym początku mogli liczyć na wsparcie finansowe swoich rodzin. Choć nie mieli problemu ani z administracją, ani z wypromowaniem produktu, napotkali po drodze kilka przygód.

- Na początku pracy nad okularami korekcyjnymi znalazło się w nich kilka błędów technicznych. Wtedy rozpoczęliśmy współpracę z optykiem. Wszystko można naprawić, wszystkiego się nauczyć. Dobrze się nam powodzi i na szczęście wygląda na to, że nie mamy czym się martwić. Myślę, że istotna jest szczerość, która stoi za produktem, a my jesteśmy szczerzy: wierzymy w nasze okulary i wciąż dobrze się bawimy - mówi Mateusz Toporowicz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska