"Wrocławska Madeleine McCann" wydała oświadczenie. Testy DNA nie potwierdziły jej historii

Julia Wandelt, pochodząca z Wrocławia 21-latka, nie daje o sobie zapomnieć. O kobiecie zrobiło się głośno w lutym bieżącego roku (2023). Przekonywała wtedy, że jako dziecko została porwana i może być zaginioną w 2007 roku Madeleine McCann. Mimo, że jej słowom zaprzeczyła rodzina, która stwierdziła, że "Julia jest naszą córką, wnuczką, siostrą, siostrzenicą, kuzynką i pasierbicą", historią zainteresowały się zagraniczne media.

"Nie pamiętam większości moich wspomnień, ale pamiętam pewne rzeczy i nigdy nie powiedziałem, że jestem Madeleine McCann. Użyłem tego zdania, aby stworzyć pseudonim dla mojego konta na Instagramie. To był mój błąd. Wiem o tym i przepraszam za to, ponieważ powinnam użyć sformułowania Czy jestem Madeleine McCann" – napisała Julia w oświadczeniu, które umieściła na swoim profilu facebookowym i Instagramie.

"To była moja wina i nie było moją intencją wywoływanie smutku ani innych negatywnym emocjom komukolwiek, zwłaszcza rodzinie McCann. Moim głównym celem zawsze było dowiedzieć się, kim jestem i co dokładnie wydarzyło się w mojej bardzo bolesnej przeszłości" – dodała.

W ustaleniu prawdy o przeszłości miała pomóc Julii detektyw/medium ze Stanów Zjednoczonych Fia Johansson. Kobieta zabrała wrocławiankę do USA, zorganizowała jej występ w telewizji i pomogła w zrobieniu testów DNA. Te nie pozostawiają złudzeń. 21-latka nie jest zaginioną Madeleine.

Po powrocie Julii do Polski, relacje między paniami mocno się "ochłodziły". 21-latka oskarżyła Johansson o wykorzystanie jej dla rozgłosu i reklamy swoich usług. Z kolei Fia zdradziła, że prowadzi śledztwo przeciwko swojej byłej podopiecznej i oskarża Polkę o pedofilię.