Przypomnijmy, że obsługujący sprzęt 36-letni pracownik firmy podwykonawczej staranował barierki ochronne i runął z czwartego, najwyższego poziomu obiektu. Maszyna rozsypała się w drobny mak, a mężczyzna zginął na miejscu.
- Ustaliliśmy, że część winy ponosi, niestety, sam poszkodowany, który nie miał uprawnień do obsługi takiego sprzętu. Pracował już wprawdzie na podobnym podnośniku w Niemczech, ale tam obowiązują inne przepisy i wystarczyło mu prawo jazdy - mówi Agnieszka Kostyk-Lewandowska, rzeczniczka OIP. I dodaje, że do wylewania betonu na takiej wysokości powinien być używany zupełnie inny sprzęt.
- Z naszych ustaleń wynika, że mężczyzna trzy dni pracował na podnośniku. Ktoś więc musiał to widzieć, ale nie zareagował - dodaje Agnieszka Kostyk-Lewandowska.
Inspekcja pracy zbada więc, kto ponosi odpowiedzialność za zdarzenie, pozwalając pracować mężczyźnie bez uprawnień i na niewłaściwej maszynie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?