Czy i jak docierała, pokazuje wystawa "Sztuka i propaganda. Od piktoralizmu do dokumentu czasów II wojny światowej", której kurator - dr Mariusz Wideryński - postanowił przybliżyć nie tylko miłośnikom fotografii meandry sztuki radzieckiej.
Na wystawie prezentowane są prace między innymi Aleksandra Grinberga, przedstawiciela rosyjskiego piktoralizmu, czy fotogramy Aleksandra Rodczenki. Będą też świetne fotoreportaże i dokumenty wojenne.
Zwiedzając wystawę, warto wiedzieć, że pod koniec lat 20. rosyjskich nowatorów wzięto pod polityczną lupę. Akty Grinberga, bliskiego współpracownika Siergieja Eisensteina, genialnego filmowca i równie genialnego propagandzisty stalinizmu, uznano za pornografię, a ich autora zesłano do obozu pracy. Rodczenko - najwybitniejsza postać radzieckiej awangardy - usłyszał zarzuty burżuazyjnego formalizmu, co z daleka pachniało kulą w łeb. Przez środowisko artystyczne Rosji radzieckiej, w ramach walki z formalistycznymi odchyleniami, przetoczyły się czystki. Stalinizm nie potrzebował awangardy. Potrzebował propagandy. Sztuka, która definiowała się w wolności artystycznej wypowiedzi, groziła łagrem. Na straży czystości przekazu stanęło NKWD - strach miał być najlepszym kagańcem. Czy był?
Otwarcie wystawy 1 lutego o godz. 17 we wrocławskim Domku Romańskim, pl. Biskupa Nankiera 8, bilety po 1 i 2 złote.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?