TREŚĆ CAŁEGO LISTU:
Witam,
wczoraj zdarzyła się dla mnie bardzo przykra i niemiła sytuacja. O godzinie 18:48 na przystanku tramwajowym przy ul. Grunwaldzkiej we Wrocławiu podjechał tramwaj 17, numer tramwaju 2483. Na przystanku znajdowało się wiele osób. Byłam z wózkiem w którym znajdowała się moja półtoraroczna córka. Przy wsiadaniu do pierwszego wozu dla osób z wózkami, zauważyłam że w środku znajduję się 3 inne wózki. Nie miałam zatem możliwości żeby się zmieścić z kolejnym wózkiem, więc szybko skierowałam się do drugiego wozu.
Był ze mną mój brat, który odprowadzał nas na przystanek w celu pomocy wniesienia wózka, ponieważ tramwaje na tej linii niestety nie są niskopodłogowe. Przy próbie wniesienia wózka do tramwaju, przed samą twarzą zostały zamknięte mi drzwi przez prowadzącego motorniczego. Kilkakrotnie sygnalizowałam, że chcę wsiąść do tramwaju naciskając przycisk otwierania drzwi.
Niestety, ku mojej przykrości, zostało to zupełnie zlekceważone przez prowadzącego pojazd. Taka sytuacja zdarza się nie pierwszy raz na przystanku Grunwaldzka i już raz zgłaszałam zaistniały problem. Dostałam przeprosiny i informację, że motorniczy będzie pouczony.
Rozumiem kiedy prowadzący zamyka drzwi przed osobą która biegnie spóźniona, ale nie rozumiem, jak można zamknąć drzwi przed osobą czekającą na przystanku 10 minut, do tego stojącą z wózkiem.
Dziękuję
Pozdrawiam
Diana (nazwisko do wiadomości redakcji)
Co sądzicie o zachowaniu motorniczego? Czy spotkała Was kiedyś podobna sytuacja? Czekamy na komentarze!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?