Dlaczego wojewoda zdecydował dotąd o uruchomieniu tylko 96, spośród 400 przygotowanych przy Rakietowej miejsc i dlaczego nie działa żaden z 50 czekających tutaj respiratorów?
- W tej chwili mamy personel, który wystarczy do opieki nad 96 pacjentami – mówi Monika Kowalska z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego przy ul. Borowskiej, który prowadzi także szpital tymczasowy przy Rakietowej. - Jeśli wojewoda zdecyduje o otworzeniu kolejnych części szpitala, dostosujemy się. Będziemy jednak liczyć na wsparcie wojewody i innych szpitali.
Monika Kowalska dodaje, że ciągle poszukiwani są pracownicy do szpitala tymczasowego. Przede wszystkim lekarze, pielęgniarki i ratownicy medyczni. Rekrutacja – przypomnijmy – zaczęła się już jesienią. Były zgłoszenia chętnych i niektórych zatrudniono na Borowskiej, jeszcze zanim zdecydowano o uruchomieniu placówki przy Rakietowej.
Przypomnijmy, że tymczasowy szpital zaczął powstawać jesienią w czasie drugiej fali zakażeń. Ale uruchomiono go dopiero kilka dni temu - gdy zaczęła się jego budowa, uruchomiono też rekrutację. Zarządzający budową pełnomocnik wojewody Maciej Bluj mówił nam, że liczy na medyków z innych szpitali. Zwłaszcza z tych oddziałów, które nie leczą zakażonych koronawirusem, a których praca jest ograniczona. Dlaczego się to nie udało?
Problem w tym, że w większości dolnośląskich szpitali powstały w międzyczasie oddziały covidowe i w wielu miejscach jest już niemal komplet pacjentów. W samym Wrocławiu Wrocławiu już niedługo może zabraknąć miejsc dla najciężej chorych, wymagających podłączenia do respiratora - wolnych urządzeń już od piątku nie ma m.in. w szpitalu przy Koszarowej czy przy Fieldorfa. Przy Rakietowej urządzenia są, ale póki co nie ma tu pracowników, którzy mogliby je obsłużyć.
Aktualizacja, godz. 15.30
- W najbliższym czasie wojewoda zdecyduje o uruchomieniu kolejnych 180 łóżek w szpitalu na Rakietowej – poinformowała nas po południu rzeczniczka wojewody Aleksandra Osman. - Decyzja może zapaść jeszcze dzisiaj. Więcej „covidowych” łóżek będzie też w innych szpitalach. - W trakcie trzeciej fali zapotrzebowanie na respiratory jest znacząco wyższe, w porównaniu z drugą, jesienną falą zakażeń – przyznaje Osman. - Problemem nie jest jednak sprzęt a wykwalifikowany personel – głównie lekarze anestezjolodzy, którzy będą potrafili go obsługiwać.
Jak dodała Osman, wojewoda rozmawiał z dyrekcją szpitala przy Borowskiej. Ustalono, że na razie nie trzeba uruchamiać respiratorowego oddziału w szpitalu tymczasowym.
Zobacz także
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?