Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Urzędnicy jednym ruchem skutecznie sparaliżowali Leśnicę (LIST)

List Czytelnika
Wrocław, korek na ulicy Średzkiej w Leśnicy
Wrocław, korek na ulicy Średzkiej w Leśnicy fot. Janusz Wójtowicz
- Korki w Leśnicy to nic nowego - pisze w liście do naszej redakcji pan Tymoteusz. - Zwiększyły się po otwarciu mostu na Odrze w Brzegu Dolnym, ale na pewno większe "zasługi" mają urzędnicy z Wrocławia. To oni wprowadzili tam bezsensowną i powodującą większe korki organizację ruchu - twierdzi nasz Czytelnik i kończy swój list mocnym akcentem: - Mam czasem wrażenie, że Polacy to zdecydowanie za pokorny naród. Nie rzucamy cegłami w budynki administracji, nie podpalamy samochodów. Może to błąd. Może, skoro miasto samo z siebie nie jest zainteresowane skutkami zmian jakie wprowadza, to trzeba przekazać bardzo wyraźną informację zwrotną.

Oto cała treść listu naszego Czytelnika:

Szanowna redakcjo.
Ostatnio głośnym echem odbiło się w mediach otwarcie mostu w Brzegu Dolnym i wpływ tego faktu na korki we wrocławskiej Leśnicy.
Korki w Leśnicy to nic nowego. Niczym nowym nie jest też fakt, że miejscy włodarze nie mają lub nie chcą mieć pomysłu jak poprawić sytuację. Nie uwierzę jednak, że miejski inżynier ruchu projektując ostatnie zmiany na ulicy Średzkiej nie zdawał sobie sprawy z ich konsekwencji.
W związku z pomysłem stworzenia węzła przesiadkowego pod dworcem PKP w Leśnicy miasto przeorganizowało ruch na ul. Średzkiej w ten sposób, że prostopadła do niej ulica Skoczylasa stała się jednokierunkowa (ruch tylko od strony ulicy Średzkiej) a dodatkowo został zniesiony zakaz skrętu w lewo w Skoczylasa dla samochodów jadących od strony centrum.
Niby zmiana kosmetyczna ale natychmiast przyniosła bardzo negatywny efekt dla skrzyżowania ulic Średzkiej, Trzmielowickiej i Dolnobrzeskiej.
Ulica Średzka na odcinku od Hermesa po zajezdnię tramwajową miała dwa newralgiczne miejsca spowalniające ruch - były nimi skrzyżowania Średzkiej z Wolską oraz Średzkiej ze Skoczylasa. W obydwu przypadkach kierowcy włączający się w ulicę Średzką spowalniali na niej ruch.
Obecnie ten krótki odcinek ma aż trzy takie miejsca, ponieważ doszło do nich skrzyżowania Średzkiej z Rytowniczą, z którego to skrzyżowania obecnie wyjeżdżają kierowcy poprzednio korzystający z dojazdu przez Skoczylasa, który jest teraz jednokierunkowy. Brak ruchu dojazdowego ze Skoczylasa w niczym nie ulżył bo zamienił się w spowolnienie spowodowane
przez skręcających w lewo ze Średzkiej - ten manewr był poprzednio zabroniony.
Tak oto niespełna 300m odcinek, który i tak był zakorkowany, sparaliżował ruch na sterowanym sygnalizacją świetlną skrzyżowaniu Średzkiej z Trzmielowicką i Dolnobrzeską. Jadąc od strony Środy Śląskiej kierowcy mimo zielonego światła nie mają obecnie za bardzo gdzie pojechać bo centrum Leśnicy stoi (przed zmianą organizacji ta sytuacja nie miała miejsca). Na samym skrzyżowaniu tworzy się korek, w związku z tym po zmianie świateł w następnym cyklu kierowcy jadący od
Trzmielowickiej i skręcający w prawo w kierunku centrum utykają na skrzyżowaniu już zajętym przez samochody przybyłe od strony Środy Śląskiej.
Na koniec zielone dostają samochody z Dolnobrzeskiej i jedyne co mogą zrobić to skręcić w prawo do Środy bo w lewo (kierunek centrum) wszystko stoi. W ten oto sposób, mimo zielonego światła, żaden z kierunków nie może w pełni wykorzystać czasu na przejazd. Oczywiście korek w centrum Leśnicy (w stronę centrum) kończy się magicznie zaraz za
ulicą Skoczylasa - to dowód, że jedynym powodem spowolnienia są dojazdy do Średzkiej. Zawsze było tam tłoczno ale nigdy w tak wyraźny sposób nie wpływało to na skrzyżowania z sygnalizacją świetlną.
Oczywiście jestem daleki od stwierdzeń, że to kierowcy dojeżdżający z bocznych ulic powodują korki. Każdy ma prawo korzystać z drogi na zasadach ruchu opisanych znakami. To organizacja ruchu w tym miejscu woła o pomstę do nieba a miasto zdaje się nie zauważać problemu - wprowadziło zmianę i tyle.
Mam czasem wrażenie, że Polacy to zdecydowanie za pokorny naród. Nie rzucamy cegłami w budynki administracji, nie podpalamy samochodów. Może to błąd. Może, skoro Miasto samo z siebie nie jest zainteresowane skutkami zmian jakie wprowadza, to trzeba przekazać bardzo wyraźną informację zwrotną. Nie namawiam do przemocy, tak mi się tylko marzy "władza", przy której przemoc nie będzie jedynym odzewem społecznym, który może liczyć na wysłuchanie.
Pozdrawiam,
Tymoteusz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska