Spis treści
Cichy zabójca ukryty w powietrzu. We Wrocławiu jest go zdecydowanie za dużo!
Pył zwany PM2.5 jest uznawany za najbardziej szkodliwy dla zdrowia. Jego cząstki zawieszone w powietrzu są bardzo małe – ich średnica nie przekracza 2,5 mikrometra. Wywołują nowotwory, choroby układu krążenia i układu oddechowego. W Europie przyczyniają się do 275 tys. zgonów rocznie.
Naukowcy z Wrocławia zbadali powietrze w naszym mieście i opublikowali wyniki określające m.in. średnioroczne stężenie PM2.5 w czasopiśmie naukowym "Science of The Total Environment". Autorami opracowania są: mgr Paweł Porwisiak, dr hab. Małgorzata Werner, prof. dr hab. Maciej Kryza i inni profesorowie Uniwersytetu Wrocławskiego oraz pracownicy ECS Imperial College London i Instytutu Ochrony Środowiska - Państwowego Instytutu Badawczego.
Z ich badań wynika, że w trakcie roku średnie stężenie PM2.5 na terenie Wrocławia wynosi 13,8 mikrograma na metr sześcienny. Normy WHO mówią, że bezpieczny poziom PM2.5 wynosi tylko… 5 mikrogramów. We Wrocławiu są więc przekroczone ponaddwukrotnie. Problem występuje zwłaszcza zimą, najbardziej zanieczyszczone powietrze wdychamy w marcu, a najmniej zanieczyszczone - w lipcu.
Zobacz też:
Skąd biorą się zanieczyszczenia powietrza we Wrocławiu?
Przede wszystkim z mieszkań i domów. We Wrocławiu odpowiadają one za około 77,3 proc. całkowitego stężenia mikropyłów zawieszonych w powietrzu. Według autorów artykułu, transport i przemysł produkują odpowiednio: 19,5 proc. i 3,2 proc. PM2.5. Jakość powietrza pogarsza się szczególnie zimą, a wynika to z ogrzewania domów i mieszkań węglem oraz drewnem. Naukowcy zaznaczają, że zimą więcej pyłów PM2.5 produkuje także przemysł (w tym elektrownie), aby zaspokoić rosnące zapotrzebowanie na ciepło. Większe zanieczyszczenie powietrza z transportu wynika natomiast z połączenia: temperatur, zastoju powietrza oraz korków.
Problem może pogłębiać również położenie geograficzne miasta. Wrocław leży w dolinie, co doprowadza do kumulacji smogu produkowanego w mieście i poza nim. Około 50-80 proc. stężeń PM2.5 we Wrocławiu ma swoje źródło poza granicami miasta.
Na szczęście, w ostatnich latach zanieczyszczenie powietrza spada. Autorzy opisują, że wpływ na to ma polityka państwa, która dofinansowuje zmianę źródeł ogrzewania na nisko- i zeroemisyjne. Taką politykę można zauważyć również we Wrocławiu, gdzie w lipcu 2024 r. w życie wejdzie uchwała zakazująca używania pieców produkujących najwięcej zanieczyszczeń, czyli tzw. kopciuchów.
- Kontynuacja wymiany pieców jest oczywiście dobrym krokiem i miasto poczyniło w tym aspekcie znaczne postępy. Warto jednak położyć nacisk na gminy ościenne, gdyż badanie wskazuje, iż ponad połowa PM2.5 we Wrocławiu pochodzi z napływu spoza miasta - ocenia w komentarzu na facebookowym profilu "Zakład Klimatologii i Ochrony Atmosfery UWr" Paweł Porwisiak, jeden z autorów artykułu.
Do źródła zanieczyszczeń Wrocławia odnieśli się także aktywiści z Towarzystwa Upiększania Miasta Wrocławia.
- Niestety, likwidacja kopciuchów tylko we Wrocławiu pomoże jedynie częściowo. Według danych przywołanych w tym artykule aż 70 procent zanieczyszczeń w mieście jest napływowych, dlatego tak ważna jest realizacja uchwały antysmogowej dla terenu całego Dolnego Śląska – komentuje Towarzystwo Upiększania Miasta Wrocławia.
Gdzie jest najgorsze powietrze we Wrocławiu? Oto lista smogowych osiedli
Najbardziej zanieczyszczone powietrze występuje głównie na przedmieściach. Zwłaszcza na obszarach o zabudowie jednorodzinnej i dużym natężeniu ruchu. Według mapy prezentującej średnioroczne stężenie PM2.5, najwięcej groźnych dla zdrowia pyłów jest na:
- Żernikach;
- Ołtaszynie i Partynicach;
- Sępolnie i Biskupinie;
- Sołtysowicach;
- Widawie;
- Polanowicach;
- Złotnikach i Stabłowicach.
ZOBACZ TAKŻE:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?