Zobacz także
- Jestem mieszkańcem osiedla przy ul. Strzegomskiej i za naszym osiedlem przy wiadukcie kolejowym na ulicy Robotniczej jest pas zieleni z działkami i starą altaną, którą zamieszkują bezdomni. Kiedy jest zimo kopcą byle czym, zwłaszcza plastikiem i innymi toksycznymi odpadami i smród w nocy jest okropny. Sprawę regularnie zgłaszam straży miejskiej i oczywiście nic, patowa sytuacja - napisał do nas Pan Mariusz, prosząc o pomoc.
SĄSIAD ZADYMIŁ CAŁĄ OKOLICĘ? ZGŁOŚ NAM TO: [email protected]
Czekamy na filmy i zdjęcia. Wasze sygnały przekażemy straży miejskiej
To jeden z wielu mejli, jakie dostaliśmy od Was po tekście o dymiącym kominie przy ulicy Tęczowej. Właściciel domu przy ulicy Miłoszyckiej napisał do nas: codziennie jest zasmrodzona okolica, a nie wydaje się, że służby do tego celu podejmują jakiekolwiek działania kontrolne. Przysłał nam tez film:
Inny zaprasza: polecam wpaść na Plac Strzelecki. Jak "koledzy" wrzucą oponę do pieca, to przy zamkniętych oknach czujnik oczyszczacza pokazuje 100 PM µg/m³ to tylko dlatego, że potem skala się kończy. Do przeżycia tylko pod osłoną nocy! Zapraszam!
Podobne zaproszenie, a raczej alarm dotarł do nas z ulicy Sztabowej. Czytelnik skarży się na firmę, która tuż obok jego domu ma swoją siedzibę - czasem palą paletami i workami po zaprawie cementowej. Do eko patrolu zgłaszałem sam trzy razy, sąsiedzi też zgłaszali. Nikt z e Straży Miejskiej nie pojawił się na miejscu - skarży się czytelnik.
Zobacz także
Strażnicy pod lawiną zgłoszeń
- To nieprawda, że nie reagujemy, ale ostatnio mamy prawdziwą lawinę zgłoszeń od mieszkańców o dymiących i smrodzących kominach. Teraz nie ma już nawet znaczenia, czy mamy ciepły, czy mroźny dzień – tłumaczy Waldemar Forysiak, rzecznik Straży Miejskiej we Wrocławiu.
Strażnicy powiedzieli nam, że wciąż sprawdzają informacje, przekazane nam przez czytelników. - Lada dzień ujawnimy efekty - zapewnił nas Waldemar Forysiak, apelując o cierpliwość.
Tylko w sprawie dymiącego komina na ulicy Tęczowej, strażnicy miejscy byli wzywani tej jesieni ponad 60 razy. Jedna z kontroli ujawniła w pobranym popiele z tamtejszej kotłowni obecność tworzyw sztucznych i drewna lakierowanego. Na palacza nałożono mandat w wysokości 500 zł. którego nie przyjął. Skierowano wniosek o ukaranie do sądu. Wyroku w ciąż nie ma.
SĄSIAD ZADYMIŁ CAŁĄ OKOLICĘ? ZGŁOŚ NAM TO: [email protected]
Czekamy na filmy i zdjęcia. Wasze sygnały przekażemy straży miejskiej
Czym nie można palić?
Przypomnijmy, spalanie odpadów jest wykroczeniem zagrożonym mandatem w wysokości do 500 zł. We Wrocławiu obowiązuje zakaz spalania odpadów w kotłowniach budynków, piecykach, kominkach lub po prostu na ziemi (np. w ogrodzie). Strażnicy mogą też nałożyć mandat gdy stwierdzą naruszenie tzw. uchwały antysmogowej. Ta obowiązuje od 1 lipca ubiegłego roku. Zakazuje ona stosowania najgorszych jakościowo paliw stałych: węgla brunatnego oraz paliw stałych produkowanych z wykorzystaniem tego węgla, mułów węglowych i odpadów węglowych, miału węgla kamiennego, a także wilgotnego drewna. - Spalać wolno tylko drewno suche, najlepiej sezonowane przez min. dwa lata. Chcąc sprawdzić wilgotność drewna można skorzystać ze specjalnych wilgotnościomierzy, dostępnych w sklepach budowlanych – przypomina Waldemar Forysiak.
Przed smogiem można się chronić stosując maski z filtrami, oczyszczacze do powietrza, czy nawet trzymając w domach określone rośliny. Szczególnie polecane są takie kwiaty jak: skrzydłokwiat, bluszcz pospolity i paprotki. Rośliny te oczyszczają powietrze z różnego rodzaju lotnych związków, zwłaszcza benzenu i acetonu, czy formaldehydu.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?