- Wszczęliśmy śledztwo w sprawie śmierci 2,5-latka, który zmarł w domu - wyjaśnia Beata Łęcka, prokurator rejonowy z Psiego Pola. - Chłopczyk od kilku dni chorował na ospę wietrzną - dodaje.
Śledczy czekali na wyniki sekcji zwłok. Jak się okazało, patolodzy nie określili przyczyn śmierci dziecka. - Potrzebne są dodatkowe badania - tłumaczy Beata Łęcka. - Na wyniki trzeba będzie czekać kilka tygodni. Rodzice otrzymali zgodę na organizację pogrzebu dziecka - mówi prokurator.
Przypomnijmy. Wyniki sekcji zwłok miały przybliżyć śledczym odpowiedź na pytanie: czy, a jeśli tak to czyje, działania mogły mieć wpływ na tak dramatyczny przebieg choroby.
Więcej o sprawie pisaliśmy: Wrocław: Śmierć 2,5-letniego chłopca, chorującego na ospę. Prokuratura wszczęła śledztwo
Z relacji matki złożonej w prokuraturze wynika, że pogotowie ratunkowe wzywała dwa razy. Jak się dowiedzieliśmy, karetka za pierwszym razem nie została wysłana, ponieważ rodzice czekali na domową wizytę lekarza rodzinnego. Po mniej więcej godzinie zrozpaczeni zadzwonili jeszcze raz. Niestety, choć ratownicy medyczni przyjechali w ciągu pięciu minut, okazało się, że jest za późno, by pomóc dziecku.
Śledztwo nadal jest prowadzone w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka.
ZOBACZ: Wrocław: Małe dziecko zmarło na ospę. Lekarze: To ostrzeżenie przed "ospa party"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?