O problemie kradzieży z działek przy ul. Toruńskiej pisaliśmy w sobotę. Niestety, gdy w poniedziałek działkowcy przyszli do swoich ogrodów, okazało się, że zginęły kolejne rzeczy z ich ogrodów. Przez ostatni miesiąc zginęły: żaluzje zewnętrzne, deski, belki, żeliwna wanna, 50 2 - metrowych palików do pomidorów, małe doniczki na sadzonki, pospawane kątowniki pod stół, 12 krat 1 metr na 1 metr.
Działkowcy zorganizowali swoiste patrole obywatelskie, które miały uchronić ich ogrody. - Zasadzaliśmy się w altance: ja w jednym oknie, pani Majkowska w drugim - tłumaczy Zygmunt Trudziński. - Mieliśmy latarki, lornetkę i aparat fotograficzny. Ustawiliśmy się tak, by latarnie z ul. Toruńskiej oświetlały nasze ogrody. Akcja jak szlag.
ZOBACZ TEŻ Wrocław: Samoobrona działkowców przy Toruńskiej. Emeryci zaczają się na złodzieja!
- Gdy przyszłam w poniedziałek o godz. 5 rano na działkę, tknięta przeczuciem, zobaczyłam, że złodziej zrywa mi z altanki blachę falistą - opisuje zdarzenie Marianna Majkowska. - Krzyknęłam do niego, żeby zostawił mój dach. Na moje "proszę zejść", zaczął uciekać. Poszłam więc za nim aż pod dom - dodaje.
84-latka zmusiła go do wyjścia z mieszkania i złapała za sweter. - Jak do niego doskoczyłam, jak nim potrząsnęłam, to dziś w nicy nie było żadnych kradzieży - opowiada Marianna Majkowska. - Powiedziałam mu, że jest "syberyjski złodzieju, ty poznańska kanalio, żebym Cię więcej na złodziejstwie nie złapała, bo nie ręczę".
- W czwartek, 3 października, byliśmy na komisariacie na pl. Piłsudskiego - wyjaśnia 71-latek. - Wówczas podaliśmy imię i nazwisko oraz adres podejrzewanej przez nas osoby. Naszym zdaniem składuje on to wszystko w swoim garażu. Zapewniliśmy policję, że poznamy swoje rzeczy, a przynajmniej część z nich. Przez 18 lat, bo tyle mam tą działkę, takiej fali kradzieży jak ostatnio, nie było - dodaje.
Co na to policja? - Na posterunku zapytali nas czy nie mamy do tego podejrzanego numeru telefonu - mówi Marianna Majkowska. - I tak już im podajemy go, jak na tacy. Dziś poszliśmy jeszcze raz, by zgłosić to poniedziałkowe zajście, to pierwsze pytanie funkcjonariusza brzmiało, czy go w końcu złapaliśmy. Żeby 84 - latka łapała złodziei zamiast policji? Mogę spróbować - dodaje z uśmiechem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?