Ruch rowerowy w mieście w ciągu ostatnich dwóch lat wzrósł o 62 proc. Wzrosła też - nieproporcjonalnie dużo, bo aż o 167 proc. - liczba zdarzeń z udziałem cyklistów.
Dlatego Daniel Chojnacki, oficer rowerowy z urzędu miasta, chce, by we Wrocławiu pojawiły się duże strefy ruchu uspokojonego, z ograniczeniem do 30 km/h. Przez uspokojenie ruchu większość kierowców rozumie głównie progi zwalniające, przed którymi trzeba się prawie zatrzymać. Stąd też opór przedrozszerzaniem tych stref. - Myślę jednak, że takie strefy to przyszłość inżynierii ruchu w miastach - mówi Daniel Chojnacki.
W efekcie miałoby się poprawić bezpieczeństwo uczestników ruchu drogowego, będzie mniejszy hałas i emisja spalin, nie wspominając już o kosztach związanych z wypadkami, w których poszkodowani są ludzie.
- Popieram ten pomysł - powiedział nam Radosław Lesisz, prezes Wrocławskiej Inicjatywy Rowerowej.
Z raportu o bezpieczeństwie ruchu rowerowego w 2012 r. wynika, że w strefach ograniczenia prędkości do 30 km/h (dziś są głównie na osiedlach) dochodzi do niewielu wypadków. - Pomysł takiego ograniczenia wydaje się absurdalny tylko na początku. W Berlinie ponad 70procent ulic to strefa ruchu uspokojonego - twierdzi Chojnacki. Według niego, na uspokojeniu ruchu skorzystają wszyscy: piesi szybciej przejdą przez ulicę, rowerzyści nie będą potrzebowali wydzielonych dróg, a kierowcy spalą mniej paliwa i często szybciej dojadą do celu. Co ważne, poprawi się bezpieczeństwo i zmaleje hałas.
- Wystarczy, żeby każdy kierowca policzył, jaki dystans pokonuje, jadąc do pracy, ile czasu mu to zabiera, a następnie przeliczył to na płynne poruszanie się z prędkością 30 km/h. Czasy powinny być zbliżone, gdyż przy30 km/h jazda jest płynniejsza - twierdzi oficer rowerowy.
Czy faktycznie pomysł jest taki dobry? Wątpliwości ma Jacek Pok, dyrektor Akademii Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego w Szczecinie. - Przy ograniczeniu do 30 km/h różnice prędkości między kierowcami przestrzegającymi i nieprzestrzegającymi przepisy będą jeszcze większe. Czyli i zagrożenie ze strony łamiących przepisy wzrośnie - ostrzega Pok. Ale pomysłu nie skreśla:- Byłoby to sensowne rozwiązanie, pod warunkiem że kierowcy jeździliby przepisowo - twierdzi ekspert.
Prowadzone przez Poka badania wykazały, że przy prędkości 30 km/h ruch odbywa się płynnie i nie ma to wpływu na zwiększenie korków. Oczywiście, jest też bezpieczniej. - W Holandii są takie duże strefy ograniczenia prędkości do 30 km/h i liczba wypadków jest tam dużo mniejsza niż u nas - twierdzi Pok.
Jak ratusz chce wprowadzać ten pomysł? Właśnie szykuje przetarg na wykonanie nowych sinusoidalnych (szerokich) progów zwalniających.
Przeczytaj, co o pomyśle mówi pieszy, kierowca i rowerzysta:
- Patryk Kowalski - pieszy
- Paweł Pacholik - kierowca
- Robert Sadziński - rowerzysta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?