Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław przepełniony kulturą. Nie tylko od święta, nie tylko wielką. Też tą dla ludzi

Robert Migdał
Robert Migdał
Robert Migdał archiwum Polska Press Grupa
To już ostatnia szansa, właśnie dzisiaj, żeby być bliżej gwiazd. I wcale nie trzeba jechać do obserwatorium astronomicznego, nie trzeba czekać, aż noc będzie bezchmurna. Wystarczy zjawić się w Dolnośląskim Centrum Filmowym we Wrocławiu (ul. Piłsudskiego), w którym kończy się 4. Festiwal Aktorstwa Filmowego im. Tadeusza Szymkowa.

Krótka ściąga - o godz. 13 będzie można się spotkać (też wziąć autograf) z Januszem Gajosem, który nie dość, że jest w tym roku nominowany w kategorii pierwszoplanowa rola męska i ma szansę otrzymać za nią nagrodę - Złotego Szczeniaka, to na dodatek - to już wiemy na 100 proc. - wyjedzie z Wrocławia ze statuetką Platynowego Szczeniaka za wybitne osiągnięcia w aktorstwie filmowym. Nagrodę odbierze na wieczornej, uroczystej gali kończącej 4. FAF. Razem z nim „platyną” zostanie uhonorowana wybitna aktorka - Maja Komorowska (ją też będzie można spotkać wieczorem).

Porozmawiać ze swoim idolem będą dziś też mogli fani Zbigniewa Zamachowskiego (spotkanie z nim rozpocznie się o godz. 15 w kawiarni DCF-u).

Aż żal, że na przyjazd tak wielu gwiazd filmu trzeba będzie czekać we Wrocławiu kolejny rok (mam nadzieję, że 5. Festiwal odbędzie się za rok właśnie w stolicy Dolnego Śląska, Europejskiej Stolicy Kultury 2016 r., i że nie podkradnie nam go Wałbrzych, Opole albo Poznań).

Wrocław dla mnie jest stolicą kultury nie tylko od święta, nie tylko w zbliżającym się 2016 roku. Czemu śmiem tak twierdzić? Wystarczy, że spojrzę w swój kalendarz i aż oczy mi się cieszą na widok różnorodności, mnogości i jakości wydarzeń kulturalnych, których w ciągu ostatnich dni mogłem być świadkiem, i tych, które na mnie czekają w najbliższych dniach.

Bo Wrocław proponuje i coś dla koneserów, i coś dla zwykłego śmiertelnika, który chce, żeby kultura go nie tylko zastanowiła, uduchowiła, ale też i bawiła - dla każdego coś miłego.

Dla mnie miły (i dla oka, i dla ucha) był wyśmienity spektakl (premierowy) w Teatrze Muzycznym Capitol we Wrocławiu - „Trzej muszkieterowie” z genialną muzyką Krzesimira Dębskiego. Oprócz muzyki zachwyciła mnie i aktorska gra, i śpiew, i scenografia, i bajeczne stroje oraz wielce pomysłowe dialogi (brawa dla pana dyrektora Konrada Imieli za ogarnięcie wszystkiego w cudną całość). Radzę tylko szybko biec do kas Capitolu, bo wieść o zjawiskowości „Trzech muszkieterów” rozchodzi się po Dolnym Śląsku lotem błyskawicy i bilety sprzedają się świetnie...

W ubiegły czwartek Halę Ludową wypełniał głos Edyty Górniak (świętowała jubileusz 25 lat na scenie), a w piątek Narodowym Forum Muzyki rządził Adam Sztaba i jego Orkiestra (przepiękny koncert - wspaniale słuchać i oglądać kogoś, kto umie i chce się bawić dźwiękami).

Nie mogę zapomnieć o Operze Wrocławskiej - ta premierowo pokazała sztukę „Kwartet” (śpiewacy Opery udowodnili, że nie tylko potrafią bardzo dobrze śpiewać, ale też i grać na scenie - brawa).

A i w nadchodzący weekend dziać się będzie we wrocławskiej kulturze wiele: wręczona zostanie nagroda literacka Angelus, czeka nas premiera we Wrocławskim Teatrze Lalek („Kręcipupa”)... Korzystajmy więc z całego wachlarza kulturalnych atrakcji. Bo przecież nie samym chlebem człowiek żyje...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska