Wrocław: Protest mieszkańców ul. Biskupiej i Krawieckiej

W czwartek przyszli z transparentami pod wrocławski ratusz. Domagali się rozmowy z prezydentem. Wyszedł do nich dyrektor Departamentu Prezydenta Maciej Potocki.
Konflikt dotyczy budynku mieszkalnego firmy Akme. Teren inwestycji jest otoczony płotem, jest już zrobiony wykop. Protestujący są oburzeni, bo nowa inwestycja utrudnia dojazd pogotowia czy straży pożarnej na ich podwórko.

- Tu, gdzie jest płot budowy, w miejskich planach widnieje ulica - mówi Teresa Brewiak, jedna z mieszkanek. Jej zdaniem działka, na której zaczęła się budowa, powstała w wyniku niezgodnych z prawem decyzji o podziale gruntów.
- Tutaj bywały już pożary - dodaje Mirosława Sielicka z Krawieckiej. - W naszym budynku mieszkają starsi, schorowani ludzie. Jak - w razie czego - dojedzie do nich pogotowie.
Na dodatek nowy budynek powstaje tuż przy ścianie sąsiedniej kamienicy. Są tam okna, które skutecznie będą zasłonięte przed światłem.

- Byliśmy na spotkaniu z szefem firmy, która buduje dom. Oferował nam po 7 tysięcy złotych za okna. To próba przekupienia ludzi - denerwuje się pani Mirosława.
- Nie będzie zasłaniania ani zamurowywania okien. Tam, gdzie są okna, zaprojektowaliśmy świetlik - odpowiada Andrzej Poddębniak z Akme. - Pieniądze oferowaliśmy jako za-dośćuczynienie za uciążliwe sąsiedztwo budowy.
- Mieszkańcy byli już u nas 1 września. Ich skargi przekazaliśmy do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego z prośbą o wyjaśnienie, czy wszystko jest w porządku - mówi dyrektor Maciej Potocki.

Miejski wydział architektury zapewnia, że decyzja o pozwoleniu na budowę jest legalna.
- Nie będzie problemu z dojazdem służb ratunkowych - twierdzi Anna Bytońska z biura prasowego urzędu miasta. - Budowana kamienica będzie miała bramę przejazdową od ul. Krawieckiej. Są też dwa inne wjazdy. Co prawda zastawione słupkami, ale zrobiła to spółdzielnia mieszkaniowa i to ona powinna rozwiązać problem.