Pasy budzą jednak wiele kontrowersji. Główny zarzut, jaki mają wobec nich rowerzyści, jest taki, że ścieżki prowadzą donikąd. - Kontrapasy są bardzo potrzebne, ale powinno się je wprowadzać kompleksowo - uważa Cezary Grochowski z Wrocławskiej Inicjatywy Rowerowej.
Dziś ścieżka prowadzi od mostu Pomorskiego przez ul. Odrzańską do Malarskiej i kończy się na skrzyżowaniu ul. Kiełbaśniczej i Łaziennej. Rowerzyści nie dojadą tędy też do Rynku, bo pasy dla nich kończą się na wysokości ul. Kotlarskiej. Oficer rowerowy z urzędu miejskiego, który zajmuje się wdrażaniem pomysłów usprawniających ruch rowerowy w mieście tłumaczy, że kontrapasy zostaną wymalowane również na kolejnych ulicach.
- Chcemy, by już w przyszłym roku na podobnych zasadach można było poruszać się ulicami Kotlarską, Wita Stwosza i Ofiar Oświęcimskich - mówi Daniel Chojnacki.
Rowerzyści uważają, że kontrapas musi być przedłużony. W przeciwnym wypadku ścieżki nie mają sensu. - Poza tym dziś na Grodzkiej i tak jedziemy razem z autami, a Rynek musimy pokonać na piechotę - dodaje Cezary Grochowski.
Dodatkowo, zjeżdżając z mostu Pomorskiego, aby dostać się na kontrapas, rowerzysta musi aż trzy razy pokonać przejście dla pieszych, zanim będzie mógł wsiąść na rower i pomknąć wzdłuż Odrzańskiej. A jeśli już na nią wjedzie i będzie chciał skręcić w ul. Nożowniczą zgodnie z przepisami, nie może tego zrobić.
Problemem są też kierowcy parkujący na chodnikach i zajmujący część kontrapasa na ul. Odrzańskiej . - Usuwamy samochody na bieżąco, kierowców karzemy też mandatami do 500 złotych - podkreśla rzecznik straży miejskiej, Sławomir Chełchowski. Tylko na ul. Malarskiej, gdzie zniknęło około 20 miejsc parkingowych, kierowcy przestali parkować.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?