W maju Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne we Wrocławiu przekonywało nas, że kontroler biletów, czyli popularny kanar, to też człowiek. Jego życie nie jest usłane różami (zobacz: Kontroler też człowiek - rusza kampania MPK - RYSUNKI, ZDJĘCIA).
Szefowa kontrolerów w MPK Agnieszka Brzezińska-Mandat porównywała, że sprawdzanie biletów to jakby codzienny wyjazd... na wojnę do Afganistanu.
Wtedy też Grażyna Kulbaka, dyrektor finansowa MPK, zapowiedziała, że we Wrocławiu będziemy mieli regularne kontrole nocne. Ale z policją lub ochroniarzami, bo ten Afganistan to wcale nie jest żart. Wtedy jeden z kanarów leżał w szpitalu pchnięty nożem, drugi ze złamaną ręką, inny z palcem, a kolejni pobici.- Kontrolerów nie przybędzie, ale kontroli już tak. Również tych nocnych. Teraz w nocy kontrolerzy pracują sporadycznie, a chcemy to robić bardziej profesjonalnie. Poprosimy policję albo firmę ochroniarską, żeby jeździła razem z kontrolerami, bo nie czują się oni bezpiecznie. Kontrole nocne wrócą do końca roku - zapewniała Grażyna Kulbaka.
Z obietnic tych nic nie wyszło. Nie wiadomo też, kiedy nocne kontrole wrócą. Teraz teoretycznie są prowadzone sporadycznie, a w praktyce nie ma ich wcale, co potwierdzają kontrolerzy, ale do czego MPK oficjalnie się nie przyznaje. - Nadal pracujemy nad systemowym rozwiązaniem kontroli nocnej. Analizujemy różne warianty - informuje Agnieszka Korzeniowska, rzeczniczka MPK. To, czy firma ochroniarska będzie jeździć z kontrolerami, też jeszcze nie wiadomo.
Zobacz też: Nocne autobusy MPK są przepełnione? Urzędnicy nic o tym nie wiedzą
Tymczasem wiele osób bezkarnie jeździ nocnymi liniami, nie kasując biletu, bo wiedzą, że kontrolera nie spotkają.
- To logiczne, że jeżdżę na gapę. Nie będę z własnej woli płacił, skoro w nocy nie sprawdzają biletów - mówi Karol, student Politechniki Wrocławskiej.
Ile Wrocław traci na tym, że kontrolerzy nie pracują w nocy? Przecież wpływy z mandatów to stały przychód MPK, i to dość spory.
- W 2013 roku nasi kontrolerzy wystawili około 55 tysięcy wezwań do zapłaty za jazdę bez biletu - mówi Agnieszka Korzeniowska.
Za brak biletu płaci się 150 zł, chyba że ktoś uiści kwotę w ciągu tygodnia. Wtedy przelewa na konto spółki 120 zł. Tak więc dzięki 55 tys. mandatów MPK mogło zarobić 6,6-8,2 mln zł. A gdyby były kontrole nocą?
- Szacujemy, że z komunikacji nocnej korzysta około 6 mln pasażerów rocznie, przy czym z całej komunikacji 185 mln pasażerów - mówi Agnieszka Korzeniowska. Gdyby opłaty za brak biletu na nocnych liniach ściągali z taką samą skutecznością, jak na dziennych, to do kasy MPK teoretycznie mogłoby wpłynąć dodatkowo około 250 tysięcy złotych.
Wygląda jednak na to, że kontroli nocnej szybko nie będzie. Za to kontrolerzy pojawią się na dziennych liniach aglomeracyjnych, czyli tych rozpoczynających się od numeru 9. Obsługują je firmy Sevibus i DLA.
- W styczniu rozpoczną się te kontrole, realizowane przez pracowników MPK - informuje Agnieszka Korzeniowska.
Przeczytaj też: Czy kontroler MPK może kogoś siłą przetrzymać w autobusie lub tramwaju? (LIST)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
