Jak podkreśla MPK, spółce nie zależy na karaniu pasażerów, a na tym, by każdy kasował bilety. – Kropla drąży skałę, codzienna informacja i świadomość, że jest prowadzona kontrola biletowa być może rozwieje wątpliwości tych, którzy się zastanawiają nad kupnem biletu. Ci, którzy mają zamiar nie płacić, niech nie wsiadają w ogóle do pojazdów MPK - mówi Agnieszka Korzeniowska, rzecznik spółki.
Przypomnijmy, że wcześniej MPK nie chciało mówić, gdzie spotkamy kontrolera. Poza tym negatywnie wypowiadało się o aplikacji na smartfony "Mam kanara" - tam podróżni zaznaczali gdzie widzieli kontrolera, a aplikacja pozwalała na obserwowanie tych miejsc innym użytkownikom. Oficjalnie jednak spółka nie mogła podjąć żadnych kroków wobec jej twórców, bo informowanie o kontroli nie jest nielegalne.
CZYTAJ TEŻ: MPK chciało pozwać do sądu twórców aplikacji Mam Kanara. Ale nie znalazło paragrafu
Zamiast tego osoby zajmujące się kontrolą biletową w MPK doszły do wniosku, że spółka sama będzie informować o kontrolach. - Stwierdziliśmy, że odsłonięcie rąbka tajemnicy nie będzie dla nas negatywne. Stawiamy na otwartość i nie zależy nam na tym, by przyłapać tego pasażera. Chcemy mówić o tym, ale po to, by prewencyjnie ostrzegać.
Każdy pasażer dowie się o kontrolach między innymi z portalu gazetawroclawska.pl. - Od piątku będziemy rozsyłać rozpiskę kontroli na cały tydzień do mediów. Tam będą wymienione niektóre linie, gdzie będzie można spotkać kontrolerów biletowych. To nie oznacza, że kontrolera nie spotkamy w innym miejscu o innej porze, gdyż kontrola jest prowadzona 24 godziny na dobę 7 dni w tygodniu i pasażer musi mieć świadomość, że zawsze kontrolę może spotkać - mówi Agnieszka Korzeniowska.
Kontrola jest wyrywkowa, jedni na kontrolera trafiają częściej, inni rzadziej. Niektórzy, gdy uda im się kilka razy pojechać bez biletu sądzą, że udawać się będzie zawsze. – Informacja ma być prewencyjna. Chcemy podpowiadać, gdzie na pewno kontrolerzy będą i trochę odsłonić, jak pracujemy, ale to nie ma być informacja służąca temu by omijać kontrole biletowe i zachęcać do jeżdżenia na gapę - zastrzega Korzeniowska.
Statystyki wskazują, że coraz więcej ludzi kasuje bilety i coraz mniej osób jest karanych mandatem. – To kolejny element naszych działań mający wpłynąć na tę pozytywną tendencję - wyjaśnia Agnieszka Korzeniowska.
Kontrolerów we Wrocławiu jest około 50. W 2011 r. skontrolowanych zostało 400 tysięcy urbancard, a w 2013 - prawie 1,2 mln. W 2011 skontrolowano 100 tys. kursów, a w 2013 ponad 216 tys. Mimo że kontrolerzy przeprowadzili w ciągu dwóch lat ponad dwa razy więcej kontroli, spadła liczba wezwań do zapłaty - w 2011 wystawiono 72 tysiące wezwań, a w 2013 roku 55 tysięcy (dane dotyczą urbancard, gdyż kontrolerzy nie notują ile sprawdzili jednorazowych biletów).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?