Bar Setka przy ul. Kazimierza Wielkiego też wyraziście pije do czasów między drugą wojną światową (oficjalnie od 1952 roku, gdy kraj dostał nazwę Polska Rzeczpospolita Ludowa) a datą 1989.
- Ja z tych czasów pamiętam jedynie, jak moja mama stała w Peweksie po relaksy dla mnie - uśmiecha się Artur Wawryka, współwłaściciel Setki, rocznik 1977.
Młodszym przypomnę: Pewex to skrót od Przedsiębiorstwo Eksportu Wewnętrznego - sieć sklepów i kiosków walutowych w PRL, powstałych w 1972, w których można było kupić za waluty wymienialne towary niedostępne w innych zwykłych sklepach lub trudno dostępne, zarówno importowane, jak i krajowe. Relaksy to buty na zimę z napisem Relax - można je zobaczyć w filmie "Seksmisja" w ostatnich scenach na nogach głównych bohaterów.
Wawryka wyjaśnia, że wprawdzie jego knajpa ma nawiązywać do czasów PRL-u w ciepłym wydaniu, jednak jej naczelna zasada to dobrze i po polsku karmić. - Dzień dobry, tatara poproszę - mówi na oko 30-letni klient, sadowiąc się przy barze na wysokim stołku. - Ci starsi to do tatara setkę wódki jeszcze biorą - mówi między jednym zaglądnięciem do kuchni przez rozhuśtane drzwiczki a zebraniem zamówienia od gościa Ewelina Łoszek, kelnerka. Tatar w lokalu opisany jest jako rewolucja październikowa, motor napędowy przemian, surowe mięso - 8 zł. Kieliszek 100 gram wódki - 4 zł. - Ci starsi mówią też, że za miłe jesteśmy, bo w tamtych czasach kelnerki obsługiwały na fochu. I narzekają, że nie mamy sztućców na łańcuchach - opowiada Ewelina.
Wszystkich bywalców rozśmieszają kiełbaski podawane na gorąco. Z powodu dowcipnej nazwy: członek partii. Wychodząc z baru, czytamy na drzwiach : Obywatelu! Coś ty zrobił ze szkłem? Alkoholu i naczyń nie wynoś z lokalu.
W barze Grochowianka przy ul. Grochowej w rejonie ul. Grabiszyńskiej sztućców na łańcuchach nie ma, ale pieprz czy sól klienci biorą z kieliszków na czubek noża i sypią sobie po talerzu.
- Mieliśmy solniczki i pieprzniczki, ale pokradli - wyznaje Teresa Głowacz, właścicielka baru od 20 lat. Ma studia biochemiczne, pracowała wcześniej na Akademii Medycznej. Grochowianka istnieje w tym samym miejscu od lat 60. ubiegłego wieku. Sztandarowe danie to - oczywiście - grochowa za 3 zł.
Pierogi ruskie - 7 zł. Wszystko robi z kucharkami na miejscu, nie używa mikrofalówki. Kotlet mielony powstaje w kuchni baru z łopatki, skręconej maszynką przez kucharki. Klienci potrafią brać i 20 kg ruskich do sklepu polskiego do Londynu. Jeden wrocławianin dwa razy w miesiącu wiezie ich 8 porcji synowi do Amsterdamu. - Umowę mam z miastem do 2014 roku, ale gdy mi wcześniej wypowiedzą, to muszę zwinąć interes w trzy miesiące. Dlatego trzymam to czysto, ale nic nie inwestuję - tłumaczy właścicielka. Plastikowe krzesełka się rozjeżdżają, więc pani Teresa wyciągnęła już z zaplecza zielone pikowane krzesła z lat 70.
- Od dzieciństwa tu chodziłem na obiad, bo tu mieszkałem, teraz też wpadłem, bo odwiedzam mamę. Domowa kuchnia - chwali Bogumił Janicki, zamawiając schabowego, młode ziemniaczki i kapustę zasmażaną za 14 zł. - Scyzoryk jakiś dostanę? - pyta, siadając do konsumpcji.
Przy ul. Piłsudskiego wchodzę do Peweksu. - Właściciel tak nazwał ten sklep. Mamy markowe ubrania z Europy, ale używane - objaśnia sprzedawczyni Hanna Śliwa. Często zaglądają do niej starsze wrocławianki z pytaniem, czy można płacić dolarami. I wychodzą rozczarowane, że ubrania nie są pachnące nowością, lecz ktoś je śmiał nosić. - Jak one się uchowały? PRL skończył się 22 lata temu! - śmieje się ekspedientka.
Pod Operą spotykam Jana Zajączkowskiego, najstarszego we Wrocławiu czynnego taksówkarza. Najpierw miał garbatą warszawę, potem taką z dużą szybą, potem fiata 125p z roku 1978, teraz takiego z roku 1988. - Jestem wolnym elektronem, stoję tu codziennie od godz. 10 do 16 - objaśnia 79-letni kierowca. Przyznaje, że częściej ktoś go fotografuje, niż ładuje się do środka. - Klienci wolą przejechać się mercedesem - ubolewa. Młodsi koledzy jeżdżący mercedesami mówią: - Siara jeździć takim posklejanym taśmami autem. Wstyd na cały Wrocław! A Zajączkowski na to: - Ten samochód to historia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?