Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Idziesz na lodowisko? Uważaj na wszy

Redakcja
Lodowisko przy ul. Wejherowskiej we Wrocławiu
Lodowisko przy ul. Wejherowskiej we Wrocławiu Jaroslaw Jakubczak
– Nie ma tygodnia, żeby po powrocie do domu z lodowiska przy Wejherowskiej, moja córka nie miała wszy. A wszystko przez to, że na miejscu musi wypożyczać kask ochronny – twierdzi jeden z rodziców uczennicy SP nr 30 z ul. Zaporoskiej. Sprawą zainteresował się sanepid. Na lodowisku wszczęto kontrolę.

Obsługa lodowiska zareagowała natychmiast. – Podjęliśmy decyzję, że po każdym użyciu kaski będą dodatkowo dezynfekowane gorącą parą wodną, zalecimy też osobom wypożyczającym zakładanie ich nie na gołą głowę, lecz na czapkę – zapowiada Mirosław Markowski, kierownik obiektu WCS Spartan przy ul. Wejherowskiej. Ale przekonuje, że to praktycznie niemożliwe, by wszy przenosiły się przez kaski. – Stare kaski plastikowe z wkładką z gąbki wymieniliśmy na nowe kaski gumowe. Mają gładką powierzchnię, o wiele łatwiejszą w utrzymaniu. Średnio raz w miesiącu przeprowadzamy profilaktyczną dezynfekcję, a codziennie stosujemy środki przeciwgrzybicze – wylicza Mirosław Markowski.

Dziś przed południem na kontrolę przy ul. Wejherowskiej udali się inspektorzy sanepidu. Nie stwierdzili obecności wszy, pozytywnie ocenili też zmiany wprowadzone na lodowisku.

Sanepid podkreśla, że ryzyko przeniesienia wszy zawsze istnieje, choć w przypadku kasków na lodowisku jest ono minimalne.
– Wesz by na nim nie przeżyła, bo musi mieć żywiciela. Ryzyko istnieje, gdyby kask przeszedł bezpośrednio z głowy jednego dziecka na drugie – mówi Jolanta Witkowska, rzeczniczka Państwowej Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej we Wrocławiu.

Niewykluczone więc, że to nie kask jest przyczyną wszawicy, a... kolega lub koleżanka ze szkoły. Zwłaszcza, że sami nauczyciele przyznają, że wszy to plaga XXI wieku w szkołach. Nie inaczej jest w Szkole Podstawowej nr 30. Uczy się w niej ponad 300 dzieci.
– Niemal na okrągło sprawdzamy głowy naszych uczniów, gdy stwierdzimy wszy, prosimy rodzica, by dziecko zostało w domu i instruujemy, jak przeprowadzić kurację – mówi Jolanta Ostryżniuk, wicedyrektorka szkoły.
– Robimy, co w naszej mocy, ale ten problem i tak powraca. Przecież rodzeństwo naszych uczniów chodzi do innych szkół, przedszkoli, ma kontakt z wieloma dziećmi. To taka syzyfowa praca – dodaje wicedyrektorka.

Wrocławski sanepid podaje, że w ubiegłym roku szkolnym wpłynęło około 50 zgłoszeń dotyczących wszawicy w szkołach. Dotyczą one jednak tylko 140 szkół podstawowych – to przede wszystkim w nich występuje ten problem. Sporadycznie w przedszkolach.

To musisz wiedzieć o wszach
Wszawica to choroba pasożytnicza wywoływana przez wesz ludzką. Atakuje owłosioną skórę głowy, na niej żeruje i składa jaja (gnidy).

  • Jak zapobiegać wszom?[/b]
    Naucz dziecko, by nie pożyczało szczotki i grzebienia, czapki i opaski na włosy. To między innymi przez nie może dojść do zarażenia. Wesz przenosi się także w trakcie bezpośrednich kontaktów.
  • Jak rozpoznać wszawicę?
    Główny objaw to silne swędzenie skóry głowy, wywołujące drapanie się. Poruszające się wszy można dostrzec gołym okiem, a ich jaja można dojrzeć np. na grzebieniu z bardzo wąskimi zębami.
  • Jak mieć wszy z głowy?
    W aptece bez recepty można kupić np. specjalny szampon, który zabija wszy. Zostawia się go na kilkanaście minut na włosach i spłukuje, a potem wyczesuje włosy dołączonym grzebieniem. Warto też wyprać czapki, pościel i ręczniki, sparzyć gorącą wodą grzebienie i szczotki do włosów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska