Zamiera w niedzielę, kiedy handlujący przenoszą się na dworzec Świebodzki. W sobotnie do południe sprzedających jest wielu.
- Więcej niż kupujących - denerwuje się jeden ze sprzedawców. Na bazarze kupić można masę drobnych i często niepotrzebnych rzeczy: słuchawki do telefonów stacjonarnych, płyty z filmami, kółka od foteli, zardzewiałe klucze, ale także obrazy, książki czy komiksy. W bałaganie obok zabawek leżą płyty z filmami pornograficznymi. Znajdujemy też starą skórzaną torbę i maszynę do pisania - podobno z lat 20. XX wieku. - To prawdziwy zabytek, a wciąż działa. Wezmę za nią tylko 150 zł - zachęca sprzedawca.
Podobnych pamiątek jest wiele.
- Zbieram starocie, dlatego często tu zaglądam. Czasami można znaleźć coś ciekawego - przekonuje pan Zbigniew. Jednak wiele ze sprzedawanych rzeczy to przedmioty wyciągnięte ze śmietnika. Targowisko nie wygląda estetycznie i raczej nie jest dobrą wizytówką miasta, choć jest zdecydowanie mniej widoczne, niż handel, który odbywał się u zbiegu Kościuszki i Pułaskiego (o dzikim targowisku w tym rejonie pisaliśmy w kwietniu tego roku - zobacz: Dzikie targowisko w centrum Wrocławia).
Sławomir Chełchowski, rzecznik Straży Miejskiej zapewnia, że problem jest znany strażnikom.
- Ilekroć uda nam się zlikwidować ten handel, sprzedawcy zawsze wracają. Systematycznie wysyłamy w to miejsce patrole razem z policją. Problem targowiska da się rozwiązać, ale wymaga to czasu. Nie jest to sytuacja, którą można załatwić od ręki - mówi rzecznik straży.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?