Będzie w nich można, także bez prowizji, zrobić wszelkie opłaty na rzecz miasta. I to zarówno kartą, jak i gotówką. - Każdy rachunek będzie miał kod kreskowy, który od razu rozpozna mieszkańca i wskaże określoną kwotę do zapłaty. Automat będzie wydawał resztę, nawet jeśli zapłacimy banknotem o wysokim nominale, np. 100-złotowym - deklaruje Marcin Urban, skarbnik miasta.
Obowiązująca umowa z bankiem BZ WBK upływa z końcem października. Już ogłoszony został nowy przetarg, który ma być rozstrzygnięty w czerwcu. Obecnie obsługa bankowa kosztuje miasto (wraz z obsługą terminali, na którą jest oddzielna umowa) 316 tys. zł rocznie. Władze Wrocławia liczą, że po przetargu będzie znacznie taniej.
- Teraz będzie jedna, kompleksowa umowa. Spodziewamy się, że uda się wynegocjować znacznie korzystniejsze warunki, bo finansowa obsługa miasta to łakomy kąsek dla banków. Z jednej strony duży prestiż, ale także możliwość obracania sporymi środkami na koncie miasta - tłumaczy Urban.
Bank, który stanie do przetargu, musi mieć przynajmniej 8 oddziałów na terenie Wrocławia. - Ale jest duża szansa, że będzie ich znacznie więcej. Właśnie dostępność ma być kluczową zmianą dla mieszkańców, którzy będą dokonywać opłat blisko domu - zaznacza skarbnik.
Strefa Biznesu: W Polsce przybywa pracowników z Ameryki Południowej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?