Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław będzie miał miejskiego łowczego

Malwina Gadawa
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Marcin Oliva Soto / Polskapresse
Dziki, lisy czy sarny to wrocławska codzienność. Na ulicy można spotkać tu nawet łosia. Dzikimi zwierzętami ma się teraz zająć specjalne pogotowie interwencyjne, które chce uruchomić urząd miejski. Firma, która wygra przetarg, przez dwa i pół roku będzie się zajmowała odłowem lub odstrzałem zwierząt na terenie miasta.

W ubiegłym roku we Wrocławiu odłowiono tu 172 dziki, a zastrzelono 37. Szacuje się, że w mieście żyje dziś kilkaset tych zwierząt.

- Nowe osiedla powstają w miejscach, gdzie do tej pory przebywały dzikie zwierzęta, które bardzo szybko dostosowują się do nowego otoczenia - mówi Wojciech Tarkowski z wydziału środowiska i rolnictwa we wrocławskim magistracie. - Ponieważ nie jesteśmy w stanie przewidzieć, jak zachowa się dzikie zwierzę, w związku z tym zawsze powinniśmy zachować spokój i opanowanie. Pamiętajmy także, aby nie dokarmiać tych zwierząt - komentuje urzędnik. I szybko dodaje, że we Wrocławiu nie odnotowano jeszcze przypadku zaatakowania człowieka przez dzika.

Miasto chce jednak dmuchać na zimne. W stolicy Dolnego Śląska najczęściej można spotkać dziki, których na terenie miasta może być nawet kilkaset. Są lisy i sarny, zdarzają się także jelenie. W ubiegłym roku w mieście spacerował nawet łoś. Zwierzęta wybierają tereny zielone, głównie na Jagodnie, Kłokoczycach, Maślicach, Klecinie i Oporowie.

Zatrudniony przez miasto "łowczy" będzie przez całą dobę czuwał pod telefonem. Mieszkańcy będą mogli do niego dzwonić w awaryjnych sytuacjach, gdy przerażone zwierzę będzie chodzić po ulicy albo uczestniczyć w kolizji z samochodem. Wtedy na miejsce przyjedzie weterynarz, który dysponuje odpowiednim transportem i warunkami w lecznicy, by zaopiekować się dzikim zwierzęciem.

W sytuacjach szczególnego zagrożenia łowczy będzie mógł odłowić, a nawet odstrzelić dzikie zwierzę. Na to jednak konieczne będzie specjalne pozwolenie.

- Decyzję wydajemy w przypadku szczególnego zagrożenia obiektów produkcyjnych i użyteczności publicznej. Tego typu działanie wynika z ustawy o ochronie zwierząt, która określa, kto i w jaki sposób oraz w jakich okolicznościach może uśmiercić zwierzę - mówi Wojciech Tarkowski z wydziału środowiska we wrocławskim magistracie.

Roman Rycombel, łowczy okręgowy z Polskiego Związku Łowieckiego we Wrocławiu, ostrzega, że dzika zwierzyna stanowi zagrożenie dla mieszkańców. Pomimo tego, że np. dziki wyglądają bardzo potulnie, to pamiętajmy, że dorosłe osobniki mogą być bardzo agresywne. Szczególnie locha, która może stanąć w obronie młodych i zaatakować. Dlatego, kiedy zauważymy stado dzików, lepiej do nich nie podchodzić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska