Pomysłodawcą jest firma Anita Polska, przedstawicielka niemieckiego producenta protez piersi, bielizny protetycznej i protetycznych kostiumów kąpielowych.
- Chcemy pokazać, że amazonka to stuprocentowa kobieta, która czuje się piękna, atrakcyjna, szczęśliwa i żyje pełnią życia. Kobiety po mastektomii nie muszą chować się przed światem, ale powinny wyjść do ludzi i cieszyć się życiem - tłumaczy Ewa Bielawny z Anity.
Na zdjęcia do Wrocławia przyjechało trzynaście pań (kalendarz będzie miał dwa stycznie), które zachorowały na nowotwór złośliwy piersi. Przeszły operację mastektomii, czyli odjęcia jednej z nich.
- Mnie na pewno wybiorą na listopad - żartuje Aleksandra Kowalska z Gdańska, piękna brunetka z dorosłymi dziećmi. Opowiada, że jej mama zachorowała na raka piersi, więc ona badała się regularnie co pół roku. Lekarz zdiagnozował u niej raka półtora roku temu. Wszystkim od razu o tym powiedziała.
- Warto się badać, bo im wcześniej rak wykryty, tym szybciej będzie wyleczony - mówi kobieta.
59-letnia Elżbieta Rutkowska-Jaworska, szefowa amazonek z Torunia, przyznaje, że gdy dowiedziała się, że guz to rak, pomyślała, że już nic dobrego nie przydarzy jej się w życiu. Zwłaszcza że po 30 latach zostawił ją mąż. Ale po operacji, na ulicy, poznała swego drugiego męża. Była z nim tylko rok, bo zmarł, ale nie zamieniłaby tego czasu ani na chwilę z tych 30 lat przeżytych z pierwszym mężem. Chciałaby być lipcem, bo wtedy urodził się jej syn, albo kwietniem, bo wówczas miała operację, która pozwoliła jej się w pewnym sensie odrodzić.
Co roku w Polsce na raka piersi zapada 10 tys. kobiet. Na Dolnym Śląsku - ponad 1300.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
