Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wójt przed wyborami rozdaje kapustę, którą dostał z Caritasu

Małgorzata Moczulska
- Za to, ile dla tej gminy zrobiłem, powinni mnie na rękach nosić, a nie ciągle się czepiać - mówi wójt Guzik
- Za to, ile dla tej gminy zrobiłem, powinni mnie na rękach nosić, a nie ciągle się czepiać - mówi wójt Guzik Dariusz Gdesz
Wójt Jerzy Guzik rozdaje kapustę, którą dostał z Caritasu. Osobiście ją przywozi, rozmawia z ludźmi, poklepuje po ramieniu. - Akcja jest szczytna, ale sposób, w jaki robi to wójt, wstrętny - mówią sołtysi.

- To jest zbijanie politycznego kapitału na potrzebujących, biednych ludziach. Mimo że akcja jest szczytna, to sposób, w jaki robi to nasz wójt, jest wstrętny - mówi bez ogródek Katarzyna Cieplińska, sołtys wsi Zebrzydów. Opowiada, że w poniedziałek na sklepie spożywczym w jej wsi pojawiło się ogłoszenie, że nazajutrz w samo południe będzie rozdawana kapusta. Mieszkańcy tłumnie przyszli i zdziwili się, bo z wraz z kapustą w centrum wsi pojawił się wójt Jerzy Guzik. Rozdawał główki, rozmawiał z mieszkańcami, poklepywał po ramieniu.

- To zwykła wyborcza kiełbasa, a raczej kapusta! - denerwuje się sołtys Cieplińska. Nie rozumiem, dlaczego wójt w godzinach pracy jeździ po wioskach i udaje dobrego gospodarza, który wspomaga ludzi kapustą. Przecież jej nie kupił - denerwuje się pani sołtys. Przypomina, że wójt już wcześniej zapowiedział, że zrobi wszystko, by wygrać wybory. Chodzi o jego wypowiedź na sesji, kiedy to wykrzyczał do przewodniczącego rady: "Choćbyś się zes..., to i tak będę dalej wójtem".

Akcja "kapusta" trwa od kilku dni i objęła prawie wszystkie wioski. Scenariusz jest podobny: wójt osobiście, jego syn lub jego kandydaci na radnych hojną ręką kapustę rozdają. Ale nie wszystkim. Mieszkańcy Wirek musieli odejść się smakiem. - To dlatego, że jesteśmy wioską niepokorną, a ja jestem sołtysem, który nie raz wójtowi się postawił. Tylko niech mi pani wytłumaczy, jakim prawem on dysponuje nie swoją kapustą - denerwuje się Teresa Michalak, sołtys Wirek. Dodaje, że to niejedyne takie działanie wójta.

Niedawno "rozdawał" dzieciom jabłka. Odsyła nas na oficjalną stronę urzędu, gdzie rzeczywiście można przeczytać na ten temat spory komunikat. Zaczyna się od słów: "Miłą niespodziankę sprawił w ostatnią środę wójt Jerzy Guzik dzieciom. Do szkół trafiły ponad 2 tony jabłek...". Sam wójt na te zarzuty odpowiada krótko: - A komu zawdzięczają, jak nie mnie? To ja to zorganizowałem jabłka i kapustę, ja przywiozłem. Ja i mój syn, który ciągnikiem to woził i nosił worki - mówi Jerzy Guzik.

- Jaka to wyborcza kapusta? Gdyby nie wybory, tobym dopiero akcję rozkręcił. Załatwiłbym z ministrem rolnictwa, że wszystko, co Putin od nas nie bierze, trafiłoby do Marcinowic - dodaje. Podkreśla, że kapustę i jabłka może dostać każdy, kto tego potrzebuje. - Zapraszam opozycje do siebie do gabinetu. Dam im worki, niech noszą i rozdają swoim wyborcom. Ja nic przeciwko temu nie mam - mówi.

Sabina Dorozik, koordynator akcji z ramienia Caritasu, bezradnie rozkłada ręce. - Nawet najbardziej szczytną akcję polityka potrafi zepsuć - mówi. - Proszę nas do tego nie mieszać. Kapusta była dla wszystkich potrzebujących i każdy mógł przyjechać do naszych magazynów i ją dostać - ucina Dorozik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska