– Nie interesuje mnie, czy pani Górska wypowiedziała te słowa świadomie czy nie. Słowa poszły w świat i wyrządziły mi szkodę, dlatego będę się odwoływała – zapowiada Krysowata.
Słowa Anny Górskiej wypowiedziane w materiale wyemitowanym w sobotnim wydaniu „Faktów” TVP 3 Wrocław dotyczyły sytuacji z czerwca 2015 r. Wtedy to rzekomo Jolanta Krysowata, wójt gminy Wińsko, miała naruszyć nietykalność cielesną Zofii Baranowskiej, byłej przewodniczącej rady gminy, która odwiedziła ją w gabinecie.
– Ja już się do tego przyzwyczaiłam i po prostu nie mogę szukać takich kontaktów jak poprzednia przewodnicząca rady, że była w urzędzie, i że była tarmoszona przez panią wójt – mówiła w telewizji Anna Górska.
Jak stwierdziła przed sądem Jolanta Krysowata, była przewodnicząca rady rzeczywiście odwiedziła ją w urzędzie w czerwcu 2015 r i pokłóciły się. – Pani Baranowska zaczęła wyciągać jakieś moje sprawy rodzinne i pouczać mnie jak zarządzać gminą. Powiedziałam jej, że czasy, gdy mogła dyrygować wójtem już się skończyły i poprosiłam, żeby wyszła, bo inaczej ja wyjdę z gabinetu. Ani razu nie doszło między nami do kontaktu fizycznego, nie podaliśmy sobie nawet rąk – mówiła przed sądem Krysowata.
Tę wersję zdarzeń potwierdziła Paulina Rudnicka, ówczesna stażystka na stanowisku asystentki wójta oraz Zuzanna Fojt pracująca jako sekretarka.
Anna Górska stwierdziła z kolei, że słowa były wyrwane z kontekstu, a poza tym jedynie powtórzyła wypowiedź Zofii Baranowskiej na sesji rady gminy 2 grudnia ubiegłego roku, która zarzuciła wtedy publicznie Jolancie Krysowatej, że była przez nią szarpana.
– Na sesji wójt gminy nie zareagowała w ogóle na słowa Zofii Baranowskiej. Pani Zofia zresztą także w późniejszej rozmowie ze mną opowiedziała mi wszystko, więc przekonałam się o prawdziwości tych słów. Stąd też moja wypowiedź przed kamerą – tłumaczyła Górska.
Właśnie te przesłanki sprawiły, że sąd oddalił pozew Jolanty Krysowatej. Zdaniem sądu nie doszło do zaistnienia przesłanek wynikających z art. 35 ustawy o referendum lokalnym, a więc głoszenia nieprawdziwych informacji.
– Należy pamiętać, że osoby pełniące funkcje publiczne muszą liczyć się z krytyką. Poza tym należy uznać, że żądanie sprostowania może mieć miejsce jedynie wtedy, gdy fałszywe pomówienie miało miejsce w rzeczywistości i jeśli choćby w najmniejszym stopniu druga strona miała złą wolę. Anna Górska wypowiadając to niefortunne zdanie, bo niewątpliwie tak je należy określić, działała w uzasadnionym przypuszczeniu graniczącym z prawdopodobieństwem prawdziwości swoich słów, więc nie można ich uznać za działające na szkodę wnioskodawczyni – podkreślał sędzia Grzegorz Karaś.
Jolanta Krysowata domagała się sprostowania, ponieważ, jak twierdzi, czym innego są słowa wypowiedziane na sesji rady gminy, a czym innym w publicznej telewizji w okresie referendalnym.
Przypomnijmy, że termin referendum w sprawie odwołania Jolanty Krysowatej ze stanowiska wójta gminy Wińsko wyznaczono na 18 czerwca. Część radnych, którzy razem z Anną Górską stawili się dzisiaj we wrocławskim sądzie okręgowym, zarzucają Krysowatej spadek jakości pracy urzędu poprzez pozbywanie się pracowników z dużym stażem, wprowadzenie bez konsultacji z radnymi i sołtysami wysokich opłat za korzystanie z wiejskich świetlic, podejmowanie najważniejszych decyzji bez konsultacji z mieszkańcami i radnymi, wydawanie publicznych pieniędzy bez udzielania radnym informacji na ten temat czy promowanie inwestycje, które nie mają uzasadnienia ekonomicznego i prowadzą do zadłużenia gminy. W ostatnim zarzucie chodzi o budowę elektrowni na biomasę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?