Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wójt pozwała radną w trybie wyborczym

Marcin Kaźmierczak
Radna Anna Górska (z prawej) w sobotę stwierdziła, że wójt gminy Jolanta Krysowata miała rzekomo naruszyć nietykalność byłej przewodniczącej rady. Sąd nie dopatrzył się jednak pomówienia.
Radna Anna Górska (z prawej) w sobotę stwierdziła, że wójt gminy Jolanta Krysowata miała rzekomo naruszyć nietykalność byłej przewodniczącej rady. Sąd nie dopatrzył się jednak pomówienia. Marcin Kaźmierczak
Kampania przed zaplanowanym na 18 czerwca referendum o odwołanie Jolanty Krysowatej ze stanowiska wójta gminy Wińsko nabiera rumieńców. Dziś sąd oddalił złożony w trybie wyborczym pozew Jolanty Krysowatej wobec Anny Górskiej, gminnej radnej o sprostowanie słów wypowiedzianych w sobotę w programie „Fakty” w TVP 3 Wrocław jakoby wójt używała w przeszłości przemocy wobec byłej przewodniczącej rady gminy. Jolanta Krysowata zapowiedziała odwołanie.

– Nie interesuje mnie, czy pani Górska wypowiedziała te słowa świadomie czy nie. Słowa poszły w świat i wyrządziły mi szkodę, dlatego będę się odwoływała – zapowiada Krysowata.

Słowa Anny Górskiej wypowiedziane w materiale wyemitowanym w sobotnim wydaniu „Faktów” TVP 3 Wrocław dotyczyły sytuacji z czerwca 2015 r. Wtedy to rzekomo Jolanta Krysowata, wójt gminy Wińsko, miała naruszyć nietykalność cielesną Zofii Baranowskiej, byłej przewodniczącej rady gminy, która odwiedziła ją w gabinecie.

– Ja już się do tego przyzwyczaiłam i po prostu nie mogę szukać takich kontaktów jak poprzednia przewodnicząca rady, że była w urzędzie, i że była tarmoszona przez panią wójt – mówiła w telewizji Anna Górska.

Jak stwierdziła przed sądem Jolanta Krysowata, była przewodnicząca rady rzeczywiście odwiedziła ją w urzędzie w czerwcu 2015 r i pokłóciły się. – Pani Baranowska zaczęła wyciągać jakieś moje sprawy rodzinne i pouczać mnie jak zarządzać gminą. Powiedziałam jej, że czasy, gdy mogła dyrygować wójtem już się skończyły i poprosiłam, żeby wyszła, bo inaczej ja wyjdę z gabinetu. Ani razu nie doszło między nami do kontaktu fizycznego, nie podaliśmy sobie nawet rąk – mówiła przed sądem Krysowata.

Tę wersję zdarzeń potwierdziła Paulina Rudnicka, ówczesna stażystka na stanowisku asystentki wójta oraz Zuzanna Fojt pracująca jako sekretarka.

Anna Górska stwierdziła z kolei, że słowa były wyrwane z kontekstu, a poza tym jedynie powtórzyła wypowiedź Zofii Baranowskiej na sesji rady gminy 2 grudnia ubiegłego roku, która zarzuciła wtedy publicznie Jolancie Krysowatej, że była przez nią szarpana.

– Na sesji wójt gminy nie zareagowała w ogóle na słowa Zofii Baranowskiej. Pani Zofia zresztą także w późniejszej rozmowie ze mną opowiedziała mi wszystko, więc przekonałam się o prawdziwości tych słów. Stąd też moja wypowiedź przed kamerą – tłumaczyła Górska.

Właśnie te przesłanki sprawiły, że sąd oddalił pozew Jolanty Krysowatej. Zdaniem sądu nie doszło do zaistnienia przesłanek wynikających z art. 35 ustawy o referendum lokalnym, a więc głoszenia nieprawdziwych informacji.

– Należy pamiętać, że osoby pełniące funkcje publiczne muszą liczyć się z krytyką. Poza tym należy uznać, że żądanie sprostowania może mieć miejsce jedynie wtedy, gdy fałszywe pomówienie miało miejsce w rzeczywistości i jeśli choćby w najmniejszym stopniu druga strona miała złą wolę. Anna Górska wypowiadając to niefortunne zdanie, bo niewątpliwie tak je należy określić, działała w uzasadnionym przypuszczeniu graniczącym z prawdopodobieństwem prawdziwości swoich słów, więc nie można ich uznać za działające na szkodę wnioskodawczyni – podkreślał sędzia Grzegorz Karaś.

Jolanta Krysowata domagała się sprostowania, ponieważ, jak twierdzi, czym innego są słowa wypowiedziane na sesji rady gminy, a czym innym w publicznej telewizji w okresie referendalnym.

Przypomnijmy, że termin referendum w sprawie odwołania Jolanty Krysowatej ze stanowiska wójta gminy Wińsko wyznaczono na 18 czerwca. Część radnych, którzy razem z Anną Górską stawili się dzisiaj we wrocławskim sądzie okręgowym, zarzucają Krysowatej spadek jakości pracy urzędu poprzez pozbywanie się pracowników z dużym stażem, wprowadzenie bez konsultacji z radnymi i sołtysami wysokich opłat za korzystanie z wiejskich świetlic, podejmowanie najważniejszych decyzji bez konsultacji z mieszkańcami i radnymi, wydawanie publicznych pieniędzy bez udzielania radnym informacji na ten temat czy promowanie inwestycje, które nie mają uzasadnienia ekonomicznego i prowadzą do zadłużenia gminy. W ostatnim zarzucie chodzi o budowę elektrowni na biomasę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska