Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wnuki to nagroda dla babć i dziadków za wychowanie dzieci

Kacper Chudzik
Teresa Borowska z wnuczką Zosią
Teresa Borowska z wnuczką Zosią
Z okazji Dnia Babci i Dnia Dziadka rozmawiamy z głogowianami, którzy mają to szczęście i posiadają wnuki

Państwo Zofia i Czesław Wójcikowie dziadkami są już od 11 lat. Wtedy urodziła się ich pierwsza wnuczka - Marcelina. Od tamtej pory doczekali się oni jeszcze czwórki wnucząt - Dominika, Daniela, Nikoli oraz Kai. Dzieci państwa Wójcików pracują, więc dziadkowie przebywają z wnukami sporo czasu.

- Bycie dziadkami to jest taka praca na pełen etat. Ale bardzo przyjemna. Gdy wszystkie wnuki nas odwiedzają, bardzo ożywiają dom. To jest żywioł, nad którym ciężko panować. I w sumie nawet nie próbujemy, no chyba, że już naprawdę trzeba je uspokoić, żeby sobie krzywdy nie zrobiły. Ale jednak prawda jest w powiedzeniu, że wnukom pozwala się na więcej niż dzieciom. My je rozpieszczamy, wychowaniem zajmują się rodzicem - śmieją się państwo Wójcikowie.

Pan Czesław wciąż pracuje, ale jak mówi, zmiany ma najczęściej w nocy, więc nie przeszkadza mu to w kontaktach z wnukami. Dziadkowie odbierają je z przedszkola czy ze szkół i opiekują się do czasu, aż rodzice wrócą z pracy. Babcia i dziadek mają więc dużo czasu na spędzanie z maluchami. To okazja nie tylko do zabawy, ale też przekazania wnukom życiowych rad czy umiejętności.

- Mąż nauczył wnuków jazdy na rowerze. Jak nas odwiedzają, a ja coś robię w kuchni, na przykład pierogi, to mam też małych pomocników - śmieje się pani Zofia, a pan Czesław dodaje. - Wnuki próbują ze mną majsterkować. Czasem dziwią się, że dziadek potrafi coś zrobić i chętnie uczą się różnych rzeczy.

Jak wspominają nasi rozmówcy, zostanie dziadkami to niesamowite wydarzenie. Pani Zofia nie kryła łez wzruszenia.

- U mnie z kolei pojawiła się jakaś taka zaduma. No bo człowiek nagle w tej rodzinnej hierarchii skoczył oczko wyżej i stał się dziadkiem. Nie uważałem, że to za wcześnie, czy coś podobnego, ale jednak pojawił się ten moment zamyślenia - dodaje pan Czesław.

Jak już pisaliśmy. Byciem dziadkami to przyjemna praca na pełen etat, ale czasem również oni potrzebują chwili wytchnienia.

- Człowiek trochę odpoczywa przez weekend i potem znów ma siłę. Ale zajmowanie się wnukami jest wspaniałe. Czuje się, że ma się po co żyć. Gdyby nie one, co mielibyśmy robić przez tyle czasu? - zastanawia się pani Zofia.

Państwu Wójcikom towarzyszyliśmy w przedszkolu Ocean Edukacji Rybka, gdzie odbierali swoją najmłodszą wnuczkę - 3,5-letnią Kaję. Dziewczynka o swoich dziadkach powiedziała jedno: Są super!

Dzieci się wychowuje, a wnuki się rozpieszcza

Tylko jedną wnuczkę ma Teresa Borowska, którą również spotkaliśmy w przedszkolu Ocean Edukacji Rybka. Ale Zosia to taki wulkan energii, że wystarcza za całą gromadkę maluchów.

- Spędzamy ze sobą bardzo wiele czasu. Bycie babcią to niesamowite uczucie. Już gdy się dowiedziałam, że wnuczka jest w drodze, czułam się świetnie. To jest nie do opisania - opowiada pani Teresa. - To zupełnie inna sprawa niż rodzicielstwo. Jak to się mówi: dzieci się wychowuje, a wnuki rozpieszcza. I to jest stuprocentowa prawda - dodaje ze śmiechem.

Zajmując się wnuczką trzeba być na czasie. Wiedzieć jakie bajki są teraz w modzie, co trzeba obejrzeć, a co dzieci nie zaciekawi. No i trzeba mieć oczy dookoła głowy, bo maluchy to nieopanowany żywioł.

- Ale ja to kocham. Nie czuję się zmęczona, nie przeszkadza mi ani trochę to, że zajmuję się Zosią, gdy jej rodzice pracują. Spędzam z nią czas nie tylko w tygodniu. Nocuje u mnie też co drugi weekend - dodaje szczęśliwa babcia.

Gdy pytamy o to, co robią z wnuczką, inicjatywę przejmuje czteroletnia Zosia.

- Wygłupiamy się, skaczemy po łóżku... No tylko ja skaczę... Gotujemy razem, bawimy się, oglądamy bajki, chodzimy na deserki do słodkiej kawiarenki, chodzimy na plac zabaw na działce podlewamy kwiatuszki i szalejemy w baseniku. Bardzo kocham moją babcię - mówi wnuczka, ściskając panią Teresę.

Szczęśliwa babcia przyznaje, że opieka nad wnuczką to doskonałe zajęcie, które daje jej wiele radości.

- Na razie mam tylko Zosię, chociaż nie ukrywam, że ucieszyłabym się z kolejnych wnuków. Jest już dziewczynka to jeszcze chłopiec by się przydał - dodaje ze śmiechem pani Teresa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska