Gdy uważnie przeglądamy stare ryciny przedstawiające panoramy danych miast, na wielu z nich zauważymy przy bramach wjazdowych szubienice. Szubienice mają różne kształty, są te drewniane kolankowe znane z westernów, ale bywały też takie o znacznie solidniejszej konstrukcji, murowane wieloosobowe, można powiedzieć. Musiały być solidne, bo dodatkową karą bywało pozostawienie ciała na stryczku. Szubienic było w mieście czasem więcej niż jedna. Podrzędnych rzezimieszków wieszano za murami
miasta przy drodze do Świdnicy. Podróżnika wjeżdżającego do miasta witał widok rozkładających się zwłok wisielca lub kilku, którzy dyndali aż do momentu, gdy wskutek rozkładu ciało samo spało na ziemię. O roli kata i egzekwowaniu prawa w dawnym Wrocławiu w kolejnym odcinku programu "Zagadki, tajemnice, sekrety" opowiada Juliusz Woźny.
Nowe odcinki programu "Zagadki, tajemnice, sekrety" w każdy piątek na GazetaWroclawska.pl