Pod koniec 2010 r. wszyscy bali się, że wprowadzenie VAT-u na książki spowoduje, że drugiego stycznia wymiecie klientów z księgarń.
Raczej trzeciego, drugiego to była niedziela.
Ale wymiotło?
Trudno powiedzieć. Styczeń i luty to są miesiące, w których zawsze jest mniejszy ruch. Po grudniu większość ludzi nie ma pieniędzy. Do księgarni zagląda się głównie w poszukiwaniu tanich pozycji. Żeby coś poczytać i nie nudzić się.
Kiedy przekonamy się, jaki wpływ na sprzedaż książek ma VAT?
Myślę, że w okolicach kwietnia. Choć niektóre wydawnictwa już pod koniec ubiegłego roku zaczęły podnosić ceny, przygotowując w ten sposób czytelników na pod-wyżkę. Tak, by w styczniu płacić za książkę 2-3 złote drożej.
Kto przychodzi do księgarni?
Bardzo różni ludzie. Tacy, którzy przychodzą kilka razy w tygodniu i kupują stos książek, i tacy, którzy zaglądają do nas tylko raz w roku - szukając podręczników. Ale są też ludzie, którzy przychodzą tu, ponieważ chcą spędzić chwilę z książką. Przejrzeć wszystkie działy, zajrzeć do różnych publikacji, przeczytać fragment i odłożyć na półkę, by w końcu wyjść od nas z jedną książką.
Czy jest coś takiego jak moda książkowa?
Oczywiście, po "Zmierzchu" modne są teraz powieści z wątkiem paranormalnym. Klienci szukają szwedzkich kryminałów.
Są pozycje ponadczasowe?
Jak najbardziej. Zawsze znajdzie się ktoś, kto chce kupić Jane Austin. Wielu szuka "Wiedźmina" Sapkowskiego. Są takie książki, bez których wstyd otwierać księgarnię. Zawsze powinny stać na półkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?