Społeczność AWF rozpoczęła obchody 70-lecia w czwartek. Było oficjalnie i uroczyście. Złożono kwiaty na grobie pierwszego rektora prof. Andrzeja Klisieckiego, a także wręczono dyplomy tegorocznym absolwentom. W piątek był czas na zabawę i spotkania po latach w murach uczelni.
– Piękne jest to, że nasi absolwenci czują taką więź z uczelnią. Z zaproszenia skorzystało ponad 1300 osób. Najbardziej cieszy to, że w każdej rozmowie podkreślają jak dobrze się tu czują i traktują te mury jak swój drugi dom – mówi dr hab. Andrzej Rokita, rektor AWF.
Bardzo licznie na jubileuszu stawili się absolwenci z 1966 roku, którzy świętują także swój własny jubileusz 50-lecia ukończenia uczelni. – Było nas 112 na roku. Wiele osób już odeszło, ale większość utrzymuje regularny kontakt. Jesteśmy bardzo zżytym rocznikiem, ale chyba też czasy były ku temu łatwiejsze. W naszych czasach studia wyglądały nieco inaczej. Było więcej obozów. Jeździliśmy na nie przynajmniej dwa razy w roku. Poza tym nie było internetu, więc musieliśmy sobie nawzajem pomagać w zdobywaniu wiedzy. To pozwoliło nam tak dobrze się zintegrować – mówi Mirosław Fiłon, który po ukończeniu studiów przez 50 lat pracował na AWF.
Absolwenci wydali monografię swojego rocznika, na którą złożyło się blisko sto biogramów. – To teraz piękna pamiątka. Mamy się zresztą czym chwalić, bo wśród naszych kolegów z roku mamy kilku olimpijczyków i wybitnych trenerów, choćby Andrzeja Dereszyńskiego czy Kazimierza Naskręckiego, którego wychowanek w sierpniu startował w wioślarstwie na igrzyskach w Rio – opowiada Fiłon.
Innym z absolwentów, który odwiedził dziś AWF był Stanisław Maksymowicz. – Podczas studiów mieliśmy studium wojskowe. Takie były czasy. Byliśmy pierwszym rocznikiem, który miał zajęcia ze skoków spadochronowych. Tak mi to weszło w krew, że po ukończeniu studiów sam zacząłem szkolić na uczelni skoczków spadochronowych i lotników, choćby Witolda Świadka, mistrza świata w lataniu rajdowym – wspomina Maksymowicz.
Podczas świętowania jubileuszu nie mogło zabraknąć akcentów sportowych. O godz. 14 w hali AWF odbył się mecz koszykówki, w którym obecni i byli wykładowcy zmierzyli się w absolwentami. Tych drugich poprowadził Mieczysław Łopatka, czterokrotny olimpijczyk. W składzie znalazł się z kolei m.in. Dominik Tomczyk i Radosław Czerniak. Górą byli absolwenci, którzy zwyciężyli 72:48.
– Od lat to coroczna tradycja w Katedrze Zespołowych Gier Sportowych, dlatego też zaprosiliśmy wszystkich byłych i obecnych pracowników, a także absolwentów. Przyjechało aż 54 byłych wykładowców AWF. Od trenera Jerzego Świątka, przez Józefa Zająca, którzy byli trenerami kadry narodowej, po bardziej współczesnych jak choćby Jacek Winnicki – mówi Andrzej Rokita i jak zapowiedział, za 10 lat, podczas kolejnego okrągłego jubileuszu sam zagra w takim meczu.
Jubileusz był także okazją do przedstawienia planów uczelni na najbliższe lata. Jak zdradził Andrzej Rokita, AWF ma stać się centrum rekreacyjnym Wrocławia.
– Chcemy skoncentrować uczelnię w pobliżu Stadionu Olimpijskiego. Sam stadion ma być dostępny dla wszystkich wrocławian, aby mogli tu przyjeżdżać i na tych pięknych, zielonych terenach uprawiać sport i dbać o zdrowie – podkreśla Rokita.
O godz. 17 na tarasie budynku P-5 rozpoczęła się biesiada. O część artystyczną zadbał Zespół Pieśni i Tańca "Kalina".
W sobotę będzie bardziej oficjalnie. O godz. 8 odbędzie się msza święta we wrocławskiej archikatedrze. Później obchody przeniosą się do Hali Ludowej. O godz. 11 odbędzie się uroczyste posiedzenie senatu uczelni. O godz. 19 rozpocznie się z kolei specjalny pokaz Fontanny Multimedialnej o godz. 19. Jubileusz zwieńczy Wieczór Absolwentów w Hali Stulecia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?