Wielkie długi gapowiczów

Każdego dnia tysiące osób korzystają z przejazdów autobusami głogowskiej komunikacji. Nie wszyscy robią to jednak zgodnie z przepisami. Część pasażerów nie płaci za bilety. Gapowicze coraz częściej jednak wpadają w ręce pracowników firmy kontrolerskiej. Taka jednorazowa wpadka może nieźle nadszarpnąć domowy budżet, bo w przypadku biletu normalnego, który kosztuje 3 złote, kara za jazdę na gapę wynosi 201 złotych.

Kwota ta może zostać zmniejszona o około 60 złotych, jeśli gapowicz zapłaci w terminie do siedmiu dni od wystawienia mandatu. Jeśli jednak się spóźni, albo co gorsza zignoruje karę, czekają go znacznie większe koszta.

Przez cały ubiegły rok kontrolerzy pracujący dla komunikacji złapali 799 osób, które jechały autobusami na gapę. W sumie zapłacono kary rzędu 26 tysięcy złotych.

Sporo osób postanawia jednak, że nie będzie płacić kary za jazdę bez biletu. W sumie przez ostatnie lata, nie uiszczono opłat na łączną kwotę 74 tysięcy złotych.

- W przypadku, gdy pasażer uchyla się od płacenia stosownej kwoty, firma zewnętrzna rozpoczyna na nasze zlecenie procedury windykacyjne. Te z kolei mogą spowodować dużo większe koszta - mówi Anna Bryl, wiceprezes głogowskiej Komunikacji Miejskiej.
W takim przypadku należy się liczyć nie tylko z odsetkami od nałożonej kary, ale także kosztami komornika, a czasem nawet sądowymi. Może więc się okazać, że nagle dług 201 złotych rośnie kilkukrotnie.

- Na szczęście problem z gapowiczami jest coraz mniejszy. Ubiegłoroczna liczba 799 na miasto, w którym mieszka ponad 60 tysięcy mieszkańców nie jest przecież tak duża - dodaje Anna Bryl.

Pracownicy komunikacji zachęcają też, do skorzystania z systemu karty miejskiej, który pozwala na dużo tańsze przejazdy, niż gdy kupujemy bilet u kierowcy. Wielu głogowian przekonało się do tego systemu. Korzysta z niego wiele starszych osób, które dzięki temu mogą liczyć na darmowe przejazdy. Trzeba jednak pamiętać, że w tym przypadku należy kartę co jakiś czas przedłużać.

- Kontrolerzy zwracają na to uwagę mieszkańców, ale nie karzą za to mandatem. Przypominają jednak o obowiązku przedłużenia karty - słyszymy od pani wiceprezes.