Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tak zginął Mateusz spod Trzebnicy?

Weronika Skupin
Weronika Skupin
Mateusz Leszczyński zaginął pod koniec grudnia 2014. Jego ciało znaleziono po 40 dniach
Mateusz Leszczyński zaginął pod koniec grudnia 2014. Jego ciało znaleziono po 40 dniach Pawel Relikowski / Gazeta Wroclawska
Wraca głośna sprawa śmierci 19-letniego Mateusza Leszczyńskiego spod Trzebnicy. W grudniu 2014 roku chłopak wyszedł z dyskoteki w Prusicach i ślad po nim zaginął. Znaleziono go dopiero po 40 dniach. Martwy Mateusz leżał w polu, zaledwie kilometr od dyskoteki w której się bawił. Śledczy stwierdzili wówczas, że przewrócił się na mrozie, a potem zmarł z wychłodzenia. Ale ludzie z biura detektywistycznego Krzysztofa Rutkowskiego twierdzą, że chłopak został zamordowany. I wskazują czterech domniemanych sprawców.

Policja i prokuratura do dziś nie potwierdziły, że mogło dojść do zabójstwa. Innego zdania są ludzie Rutkowskiego.
– Dziś złożyliśmy wniosek o aresztowanie czterech osób – mówi matka Mateusza Leszczyńskiego.

Jednym z dowodów mają być nagrania z kamer w dyskotece Riviera, gdzie przed śmiercią bawił się chłopak. Ekipa Rutkowskiego pokazała nagranie, na którym widać ubraną na biało postać, która idzie z dyskoteki za Mateuszem Leszczyńskim. Osoba ubrana na biało wraca bez Mateusza.

– Z nagraniami monitoringu policja nic do tej pory nie zrobiła – twierdzi Robert Rewiński, naczelny portalu patriot24.net

Za Leszczyńskim z dyskoteki miały wyjść dwie osoby, a na jednym z nagrań widać całą trójkę: Leszczyńskiego i jego dwóch oprawców. Na monitoringu widać jednak tylko niewyraźne białe plamy, których nie sposób jednoznacznie zinterpretować.

– Mateusz znał swojego oprawcę. Nie wyszedłby za kimś, do kogo nie miał zaufania – mówi Rewiński.

– O godz. 1:14 widzimy sylwetkę Mateusza przy samochodzie, w którym są kolejne dwie osoby. Następuje atak. Biała postać stojąca za Mateuszem ciśnie jego głowę w kierunku ziemi, pozostałe osoby nie reagują – opowiada Rewiński.

Zdaniem ekipy Rutkowskiego do zabójstwa nie doszło w miejscu gdzie znaleziono ciało chłopaka. Miało ono zostać podrzucone. Zabójstwo miało także zostać dokonane blisko dyskoteki, przy samochodzie.

Nazwiska trzech osób, które miały być powiązane ze śmiercią chłopaka, rodzina przekazała prokuraturze. Nazwisko czwartej ma być znane pozostałym trzem.

– Opinie medyczne wnie potrafią potwierdzić, że doszło do zabójstwa. Lekarze twierdzą, że Mateusz mógł się sam położyć na własnej ręce i udusić, mógł zamarznąć, mógł nie zamarznąć. Wykazano dopalacze we krwi, ale nie w moczu, nie wyciągnięto wniosków – mówi Rewiński.

– Od samego początku prokurator nie wezwał ani lekarza biegłego z medycyny sądowej ani nie zabezpieczył śladów. Policjanci podeszli, zobaczyli że syn nie żyje, podeszli z kondolencjami, powiedzieli, że przysnął, zamarzł. Przyjęli jedną wersję, której trzymają się do dziś – mówi matka chłopaka.

– Muszę udowadniać prawdę. To żart, żeby przez półtora roku człowiek nie przeżywał żałoby, tylko udowadniał, że twój syn nie był ćpunem, że był sportowcem. Każdy ma w d*** czy to twoje dziecko, czy nie twoje – mówi matka chłopaka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska