Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie będzie ekranów przy drodze S5. Mieszkańcy protestują

Redakcja
.
. Fot. Tomasz Ho£Od / Polska Press
Nowa droga ekspresowa nr 5 z Wrocławia do Trzebnicy powstaje bardzo szybko. Ale nie będzie ekranów dźwiękowych między trasą S5 i zabudowaniami. Okoliczni mieszkańcy boją się hałasu. Mieszkańcy gminy Wisznia Mała, których domy znajdują się kilkadziesiąt metrów od S5, protestują. Bezskutecznie.

Ekrany osłaniające trasę S5 były planowane. Mieszkańcy okolicznych wsi przed rozpoczęciem pierwszych prac byli przekonani, że zostaną zamontowane. Ale międzyczasie wszystko się zmieniło. Polskie autostrady i drogi ekspresowe były zabudowywane ekranami z każdej strony, często niepotrzebnie. Rząd chciał temu zapobiec i wprowadził nowe przepisy. Niestety, w tym wypadku ze szkodą dla mieszkańców gminy Wisznia Mała, mających domy blisko trasy S5.

– W 2010 roku zapadła decyzja dotycząca budowy ekranów przy przyszłej S5. Ilość ekranów określona została na podstawie planowanego prognozowanego natężenia ruchu i zgodnie z panującymi ówcześnie przepisami. Jednak w 2012 roku weszło w życie Rozporządzenie Ministra Środowiska zmieniające m.in. dopuszczalne poziomy hałasu w środowisku – wyjaśnia Magdalena Szumiata z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad oddział we Wrocławiu. W związku z tym rozporządzeniem dostosowano projekt i zmniejszono liczbę ekranów.

WISZNIA MAŁA PRZECIW HAŁASOWI
Gdy tylko mieszkańcy zorientowali się, że ekranów nie będzie, zaczęli protestować. Zjednoczyli się m.in. sołtysi wsi takich jak Krzyżanowice, Kryniczno czy Psary, władze gminy Wisznia Mała i mieszkańcy osiedla Toya Golf pod Krzyżanowicami.

– Zbieraliśmy podpisy. W samym Krynicznie 300 osób na 600 mieszkańców podpisało się pod pismem do ministerstwa. Nic się nie dało wskórać. Pierwotnie ekrany były planowane na wysokości drogi w kierunku Malina a także przy węźle Kryniczno. Niestety normy hałasu zmieniły się o kilka decybeli i ekrany zniknęły z projektu. Niektórzy mieszkają kilkadziesiąt metrów od trasy S5 – opowiada Dominik Roguski, sołtys Kryniczna.

Podobnie było w Psarach. – Wielokrotnie braliśmy udział w protestach. Pisaliśmy też do GDDKiA, ale wszystko spaliło na panewce. Powiedzieli, że jak będzie gorzej, to założą ekrany. One miały stać od strony Krzyżanowic i sięgać aż za osiedle Toya Golf. Została znikoma ilość ekranów – mówi Jerzy Szczerbik, sołtys Psar.

Jak podaje GDDKiA, planowana była budowa ok. 13 km ekranów akustycznych. Po zmianie przepisów w 2012 r., wybudowane zostanie ich ponad 2,5 km, a ponad 3 km zostaje w rezerwie.

MINISTER NIE ODPOWIEDZIAŁ

Jakub Bronowicki, wójt Wiszni Małej, dobrze zna sytuację. – To autentyczny problem, bo zmieniono projekt tam, gdzie ekrany są niezbędne – ubolewa wójt. – Co dziwne te ekrany, które chronią przyrodę nieożywioną, pozostały w projekcie. Na przykład między Machnicami a Będkowem, gdzie nie za bardzo wiem, co miały by chronić. Z jednej strony jest sad, z drugiej lasy. Człowieka tymczasem się nie chroni, czego nie jestem w stanie zrozumieć – dziwi się Jakub Bronowicki.

Pisma do ministerstwa nie przyniosły skutku. – Problem w tym, że minister w ogóle nie odpowiedział. Najpierw wydał decyzję, by ekrany usunąć, a gdy ponad rok temu napisaliśmy odwołanie w tej sprawie, do tej pory się do niego nie ustosunkował. Ma wszystkie niezbędne dokumenty dostarczone przez gminę, niestety nie potrafi odpowiedzieć, co jest zdumiewające. To zawieszenie tak ważnej dla nas decyzji – mówi Jakub Bronowicki.

ŻYJEMY W KLESZCZACH HAŁASU

Czy jest szansa na ekrany? Magdalena Szumiata z GDDKiA przyznaje, że zgodnie z przepisami po roku od oddania drogi do użytku, GDDKiA ma obowiązek przeprowadzić odpowiednie analizy. – Jeśli będą wykazane przekroczenia, zostanie stworzone opracowanie, które trafi do marszałka województwa. Marszałek po zapoznaniu się z nim wyda decyzję i określi dokładne rozwiązania dla tego terenu – wyjaśnia Magdalena Szumiata.

Mieszkańcy nie mają wątpliwości, że hałas będzie bardzo duży i przez lata będą musieli z nim żyć. Nie ma jednak pewności, że zostanie uznany za uciążliwy. Niektórzy z nich dobrze już znają ten problem, odkąd powstała autostradowa obwodnica Wrocławia (A8).

– W projekcie były ekrany na S5. Długo walczyliśmy, by je postawili, bo wiemy, co to znaczy hałas. Niektórzy mieszkańcy Krzyżanowic mają domy kilkadziesiąt metrów od A8. Zabrakło tam ekranów, a ludzie latem śpią przy zamkniętych oknach. Obecnie normy hałasu z autostrady nie są przekroczone, ale ten szum jest naprawdę odczuwalny i uciążliwy– opowiada Józefa Bebłocińska, sołtys Krzyżanowic. – Teraz z drugiej strony rośnie drugi problem. Gdy droga S5 zostanie oddana do użytku, znajdziemy się w kleszczach hałasu – podsumowuje.

Zobacz też

Potężny most na Widawie powstał na drodze S5

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska