Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niebezpieczne ulice Wielkiej Wyspy, giną dzieci. Co planuje urząd?

Adriana Boruszewska, Błażej Organisty
Mieszkańcy Wielkiej Wyspy chcieliby sygnalizacji świetlnej na głównych ulicach swoich osiedli.
Mieszkańcy Wielkiej Wyspy chcieliby sygnalizacji świetlnej na głównych ulicach swoich osiedli. Fot. ilustracyjne Jaroslaw Jakubczak / Polska Press
Mieszkańcy Wielkiej Wyspy skarżą się, że na ulicach Sępolna i Biskupina jest niebezpiecznie. Giną dzieci. Wszystko z powodu braku sygnalizacji świetlnej. Najgorzej jest na ulicy Olszewskiego, Mickiewicza i Dembowskiego.

Oto list jednej z mieszkanek Wielkiej Wyspy:

Wczoraj odbył się pogrzeb chłopca – Krzysia – który chodził z moją córką do jednej klasy. Zginął na przejściu dla pieszych. Rozjechany przez dziewczynę rajdowca, tutaj we Wrocławiu, w mojej dzielnicy, w terenie zabudowanym, gdzie kierowców nic nie ogranicza" - pisze w liście do redakcji nasza Czytelniczka, Monika Borowiak. - Olszewskiego to długa ulica. Poszatkowana przejściami dla pieszych. Tylko jedno przejście ma światła. Debil na pewno może dojść do wniosku, że można się rozpędzić. Takich długich ulic w tej dzielnicy jest kilka. Druga, która od razu przychodzi mi do głowy to Mickiewicza. Niedaleko niej mieszkam. Na Mickiewicza było już dużo wypadków z pieszymi. Świateł nie ma do dzisiaj. Są kamery – które nie wiem po co zamontowano – bo kierowcy i tak pędzą. Nawet jak widzą moją trójkę dzieciaków czekających ze mną przy przejściu. Mickiewicza się korkuje, bo to jedyna droga dojazdowa z sypialni podwrocławskich. Nie wierzę, że światła spowodowałyby większy korek. A jeśli nawet to co z tego… Światła nie muszą być stałe, mogą być takie, które trzeba włączyć, żeby przejść. Koszty instalacji pełnej sygnalizacji świetlnej na przejściu dla pieszych są porównywalne, a czasami niższe, od stosowania aktywnego oznakowania przejść dla pieszych, przy znacząco wyższym poziomie bezpieczeństwa pieszego – taką odpowiedź dostałam dzwoniąc do firmy, która instaluje sygnalizację świetlną. Z kim bym nie rozmawiała w mojej spokojnej dzielnicy jest za światłami przy Olszewskiego, Mickiewicza, Dembowskiego. Mogę zebrać podpisy jeśli trzeba. Mogę też przejść się ze skarbonką po ludziach. Wszyscy chętnie dorzucą się do kosztów zrobienia świateł. Jedno przejście to podobno 50 tysięcy złotych – też informacja z firmy, w której robiłam rozpoznanie tematu. Co na to miasto, co na to ZDiUM? Czekam na kontakt z ich strony. Żeby coś zrobić razem. Od czegoś zacząć. Żeby przynajmniej przejścia dla pieszych przy szkołach na Wielkiej Wyspie wszystkie miały sygnalizację świetlną.

Pani Monika jest mieszkanką Wielkiej Wyspy. Jedenastoletnią córkę przeprowadza na drugą stronę Mickiewicza. Bo się boi, że jej też może się coś stać. Tak jak Krzysiowi.

W magistracie zapytaliśmy, czy miasto nie mogłoby przychylić się do prośby mieszkańców i zamontować na głównych ulicach Wielkiej Wyspy sygnalizacji świetlnej. Tomasz Stefanicki, oficer pieszy, odpowiada nam, że sygnalizacja świetlna to ostateczność i stosuje się ją tylko na głównych skrzyżowaniach. W pozostałych przypadkach zaś preferuje się azyle dla pieszych. - Sygnalizacja na przejściach to ostateczność i częściej wśród użytkowników - zarówno pieszych, jak i kierowców -wywołuje głosy krytyczne niż pozytywne.

CO MIASTO ZAMIERZA ZROBIĆ? Czytaj więcej na kolejnej stronie:

Również poważnych w skutkach wypadków jest więcej na przejściach osygnalizowanych niż na przykład tych z azylem lub wyniesionych. Dla ulic jednojezdniowych, dwupasowych, po których prowadzone są linie autobusowe, za podstawowy element zabezpieczenia przejść uważamy wysepki azylu, ewentualnie także wyspowe progi spowalniające Ich stosowanie ograniczone jest na drogach krajowych i wojewódzkich, a taki charakter ma ul. Mickiewicza - tłumaczy Stefanicki.

Co więc miasto planuje zrobić? Zamiast sygnalizacji chce budować azyle dla pieszych. - Jeśli ze statystyk zdarzeń drogowych lub wniosków mieszkańców wynika, że należy zabezpieczyć dane przejście, w pierwszej kolejności staramy się stosować azyle. Obecnie przewidujemy ich projektowanie m.in. na ul. Dembowskiego - nowe przejście w rejonie skrzyżowania z ul. E. Plater. Rozważany jest także azyl na ul. Mickiewicza przy ul. 8. Maja i na ul. Olszewskiego przy ul. Spółdzielczej - wylicza oficer pieszy i zaznacza, że wszystkie azyle mają szanse powstać w przyszłym roku. Najpierw jednak trzeba zatwierdzić dokumentację projektową.

Miasto chce również, by rejonie dawnej zajezdni Dąbie powstały dwa nowe przejścia: przez ul. Wróblewskiego z azylem oraz z ul. Tramwajową (wyniesione).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Niebezpieczne ulice Wielkiej Wyspy, giną dzieci. Co planuje urząd? - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska