Liczba 15 tysięcy nowych mieszańców przeraża. Z oficjalnych danych urzędu miejskiego wynika, że na Swojczycach, Strachocinie i Wojnowie mieszka dziś trzy razy mniej wrocławian - około 5100 osób.
Większość spośród 15 tysięcy nowych mieszkańców będzie dojeżdżała do pracy w centrum Wrocławia. Jak? Nie ma i nie będzie innej możliwości, jak włączenie się do ruchu w zakorkowaną ulicę Swojczycką. To kilkakrotnie wydłuży i tak potężny już korek ciągnący się co rano w kierunku centrum Wrocławia.
Część nowych budynków na Strachocinie już stoi. Większość mieszkań jest jeszcze pustych. Jak mówi pracujący na tych osiedlach listonosz Szymon Bucki, budynki są dopiero w części zagospodarowane. – Mieszkańców tu jeszcze nie ma. A ci którzy są, narzekają na korki jak wszyscy. Mieszkam troszkę dalej, na Wojnowie. Jest tragedia. Dojazd do centrum trwa godzinę – opowiada. – Korek sięga od początku Wojnowa do Sępolna. Jeśli wszyscy mieszkańcy się tutaj wprowadzą, sytuacja będzie krytyczna – mówi.
Dodaje, że z komunikacją miejską też nie jest najciekawiej. – Autobusy stoją tak jak wszyscy, bo nie ma wydzielonego pasa. Nie wiadomo co zrobić. Zostaje helikopter – śmieje się Szymon Bucki.
Na dodatek na Swojczyce wciąż dojeżdża tylko jedna linia autobusowa - 115.
Paweł Ziobro z zarządu wspólnoty powstającego na Swojczycach osiedla Port Olimpia podkreśla, że władze miasta są "spóźnione w swoich decyzjach". Bo o tym, że nowe osiedla tutaj powstaną, wiedzą od lat.
– To najmniej skomunikowane miejsce we Wrocławiu i nie widać perspektyw na rozwój komunikacyjny – skarży się Ziobro. – Obwodnica wschodnia miała być gotowa przed Euro – mówi. – Chciałbym zaapelować do władz, by przyjrzały się temu kawałkowi miasta, bo jest on pominięty w planach – apeluje. Dodaje, że ma 6 kilometrów do centrum miasta, gdzie pracuje. Dojazd zajmuje mu godzinę w jedną stronę. Szybciej byłoby chyba pieszo.
Co na to urzędnicy? Choć jeden z deweloperów podkreśla na swojej oficjalnej stronie, że jego osiedle zostało "zaprojektowane przy współudziale Biura Rozwoju Wrocławia" (komórka urzędu miejskiego - przyp. red.), teraz w ratuszu rozkładają ręce.
Grzegorz Roman, pełnomocnik prezydenta Wrocławia ds. transportu aglomeracyjnego, tłumaczy że pieniędzy na drogi nie ma, a przecież nie można odmówić deweloperom budowy osiedli w tym miejscu. – W planach zagospodarowania jest tam możliwa zabudowa mieszkaniowa. Plany te muszą być zgodne ze studium, w którym przewidziano takie wykorzystanie tych terenów – argumentuje Roman. – W latach 90. był nacisk, by wszystkie tereny w miastach obejmować planem zagospodarowania i jak największe obszary przeznaczać pod zabudowę mieszkaniową. Wtedy też powstały plany zagospodarowania tego miejsca pod budownictwo mieszkaniowe - dodaje.
Dlaczego więc już wtedy miasto nie pomyślało o drodze? Pomyślało. Ale plany zostały w szufladach.
Jedynym ratunkiem dla zakorkowanego Strachocina, Wojnowa i Swojczyc byłaby budowa tzw. Trasy Swojczyckiej. Od lat istnieje ona w miejskich planach, ale na jej projekt czy budowę nie ma dziś ani złotówki. I nie będzie przynajmniej do 2019 roku.
Droga miała połączyć wschodnią obwodnicę Wrocławia (w okolicach Kiełczowa) z ulicą Bolesława Krzywoustego (na wysokości Korony). Miała przebiegać mniej więcej równolegle do Strachocińskiej, Miłoszyckiej i Kowalskiej.
W ratuszu nie potrafią dziś jednak powiedzieć kiedy i czy w ogóle taka droga powstanie. - Nie ma na nią pieniędzy. Miasto zajmuje się na razie przebudową ważniejszych dróg - mówi Grzegorz Roman.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?