Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Beeknik na rzecz spalonej pasieki

Błażej Organisty
Całe rodziny w słoneczne sobotnie popołudnie przyszły do Parku Strachocińskiego na piknik, aby pomóc odbudować spaloną pod koniec kwietnia pasiekę. Do pomocy włączyły się stowarzyszenia, miasto i ludzie z całej Polski. Dzisiejszy Beeknik wydaje się być świętem dobroci i solidarności.

Wrocławianie ze Strachocina pomagają odbudować spaloną pasiekę Władysława Andryszczaka. W sobotę tłumnie przybyli do Parku Strachocińskiego na Beeknik, czyli piknik na rzecz pszczół, ku odbudowie zdewastowanych uli. Od 15. dorośli i dzieci brali udział w warsztatach pszczelarskich, ceramicznych i plastycznych oraz w pokazach kręcenia miodu. To tylko niektóre atrakcje. Najmłodsi zajadali się babeczkami z miodem pana Władysława, watą cukrową, a rodzice biorą udział w licytacjach. Cały dochód ze sprzedaży słoiczków miodu, wypieków i aukcji trafi do pszczelarza.

Renata Piwko-Wolny, współorganizatorka pikniku i przewodnicząca zarządu osiedla Strachocin-Swojczyce-Wojnów, zaznacza, że pomoc nie zaczęła się dziś. - Akcja trwa od trzech tygodni. Udało się sprzedać tysiąc litrów miodu z poprzednich zbirów pana Władysława. Dodatkowo poprosiliśmy mieszkańców i przedsiębiorców o zakup akcesoriów i uli - przypomina Renata Piwko-Wolny ze stowarzyszenia Grupa z Pasją.

W trakcie Beekniku departament zrównoważonego rozwoju urzędu miejskiego przekazał pszczelarzowi dwadzieścia nowych, niepalnych uli.

Władysławowi Andryszczakowi pomogli nie tylko wrocławianie, ale także darczyńcy z innych miast Polski. W internetowej zbiórce udało im się uzbierać ponad 64 tys. zł. Ta suma trzykrotnie przewyższa straty oszacowane po podpaleniu pasieki.

Pan Władysław obiecał, że za wszystkie pieniądze odbuduje ule. Dzięki pomocy życzliwych mu osób pasieka może być kilkukrotnie większa niż była przed zniszczeniem.

Wandale podpalili ule 30 kwietnia w godzinach popołudniowych. Ogień w pasiece zauważyli sąsiedzi. Zanim przyjechała straż pożarna, mieszkańcy Strachocina byli już w lasku i gasili pożar. Niestety 18 uli spłonęło doszczętnie, a 15 zostało zdewastowanych. Zginęło prawie 300 tys. pszczół. Straty związane tylko z samymi ulami oszacowano na 20 tys. zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Beeknik na rzecz spalonej pasieki - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska