Projekty zgłoszone w ramach ubiegłorocznej i aktualnej edycji Wrocławskiego Budżetu Obywatelskiego są niemal identyczne i dotyczą tej samej działki.
- Na terenie Wojszyc nie ma żadnych publicznych terenów zielonych. W najbliższej okolicy nie ma jakichkolwiek ogólnodostępnych placów zabaw dla najmłodszych. Ulice oraz chodniki osiedla są zdominowane przez zaparkowane auta – czytamy w uzasadnieniu projektu, zgłoszonego przez mieszkańców do WBO.
W ubiegłym roku projekt nie został zrealizowany, ponieważ nie uzyskał odpowiedniej liczby głosów. Ale urzędnicy nie mieli do niego żadnych zastrzeżeń.
W tegorocznej edycji autorzy ten sam projekt podzielili na dwa mniejsze, bo tak łatwiej można zdobyć pieniądze. Ich zdziwienie było ogromne, kiedy dowiedzieli się, że tym razem pomysł został zweryfikowany negatywnie i nie zostanie dopuszczony do głosowania. Urzędnicy decyzję uzasadniali tym, że teren, na którym miałby powstać park jest gruntem rolnym, a dodatkowo przez ten teren przebiega sieć wysokiego napięcia. - Dostosowanie działki przekraczałoby czas jednego roku przeznaczony na realizację projektów WBO. Ponadto realizacja projektu wiązałaby się z odrolnieniem działek oraz stałą opłatą ponoszona przez Zarząd Zieleni Miejskiej przez kolejne 10 lat, w wysokości 10 proc. wartości gruntu - czytamy w uzasadnieniu decyzji urzędników.
Takiej postawy wrocławskiego magistratu nie rozumieją mieszkańcy Wojszyc. Zwłaszcza że przed rokiem grunt też był rolny. I też przebiegała tędy linia wysokiego napięcia.
- W zeszłym roku osiedle mocno zaangażowało się w ten projekt. W tym roku dowiadujemy się, że zeszłoroczne zaangażowanie było niepotrzebne, bo urzędnicy po prostu pomylili się – mówi Piotr Falkowski.
W ratuszu swoją decyzję tłumaczą tym, że... dopiero nabierają doświadczenia.
- Budżet partycypacyjny wciąż jest projektem nowatorskim w Polsce. Wiele zmian we Wrocławskim Budżecie Obywatelskim dzieje się dzięki doświadczeniu, które zdobywamy. Ale to doświadczenie polega również na tym, że w trakcie realizacji projektów zauważamy istotne trudności nie do zidentyfikowania na wcześniejszych etapach. I wyciągając z nich wnioski inaczej weryfikujemy projekty w kolejnych edycjach WBO - to odpowiedź, na zarzuty mieszkańców, biura ds. partycypacji społecznej we wrocławskim magistracie.
Piot Falkowski uważa jednak, że wystarczy dobra wola urzędników. Według niego i osób, z którymi się konsultował możliwe jest częściowe odrolnienie działki. Dodaje też, że przez teren przechodzi linia średniego, a nie wysokiego napięcia, co jest ważne, w kontekście kosztów. Autorzy projektów wnieśli do nich poprawki i czekają na odpowiedź urzędników.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?