Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Policja zamyka sklep z dopalaczami. Po dwóch dniach znów działa

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Sklep z dopalaczami przy Stawowej
Sklep z dopalaczami przy Stawowej Pawel Relikowski / Polska Press
Zażywanie środków odurzających na ulicy Stawowej w centrum Wrocławia – to problem najczęściej zgłaszany wrocławskiej policji przez użytkowników działającej od niespełna miesiąca internetowej mapy zagrożeń. Właśnie przy Stawowej od dawna działa punkt sprzedaży dopalaczy. Policja regularnie go zamyka. Ale sprzedawcy i tak tu wracają. Ostatni nalot zorganizowano w sobotę. Dziś sklep znów działa.

Zażywanie narkotyków przy Stawowej zgłosiło policji już 31 osób. Wszystkie zgłoszenia zostały przez policję potwierdzone - uznano je za prawdziwe. Problem w tym, że policja wie o tym od wielu miesięcy. I już wiele razy wspólnie z sanepidem nakazywała jego zamknięcie. Ale sprzedawcy za każdym razem wracali.

Ostatni nalot zorganizowano tu w minioną sobotę wieczorem. Policjanci znaleźli tu ponad 400 woreczków z dopalaczami, a także niewielką ilość marihuany, pozwalającą na uzyskanie kilku porcji tego narkotyku. Zatrzymano 21-letniego sprzedawcę.
- W jego odzieży dodatkowo policjanci znaleźli 20 saszetek z zawartością dopalaczy - opowiada Kamil Rynkiewicz z policji.
Zamknięty w sobotę sklep dziś działa już jak gdyby nigdy nic.
- Dwa tygodnie temu też go policja zamknęła. Założyli plomby. A sprzedawcy weszli od zaplecza i sklep działał nadal, tyle że z plombami - opowiada nam jeden z mieszkańców.

Dopalacze – przypomnijmy – to substancje chemiczne, które działają jak narkotyki, choć formalnie nimi nie są. Prawo nazywa je „substancjami zastępczymi”. Ich posiadanie i sprzedaż nie jest traktowana jak handel narkotykami, choć jest zabroniona. Sam fakt sprzedaży grozi jedynie karami administracyjnymi. A te są nieskuteczne. Policja musiałaby zebrać dowody, że sprzedawcy dopalaczy powodują zagrożenie dla życia i zdrowia innych osób. To trudne, ale możliwe.

Mieszkańcy zgłaszają policji, że na Stawowej zażywane są narkotyki. Policja potwierdza, sklep z dopalaczami zamyka... I nic.

To już kolejny nalot policji na sklep z dopalaczami przy Stawowej. Wszystkie dotychczasowe były bezskuteczne - sprzedawcy zawsze tu wracali.
- Policjanci pionu kryminalnego w rejonie ulicy Stawowej we Wrocławiu i wspomnianego punktu, na podstawie obowiązujących przepisów, prowadzą wspólnie z sanepidem wzmożone działania kontrolne – informuje rzecznik dolnośląskiej policji Paweł Petrykowski. Sanepid – dodaje rzecznik - wydał już kilka decyzji administracyjnych o zakazie handlu „substancjami zastępczymi” a na sprzedawców nałożono kary administracyjne. Jeśli ujawniane są narkotyki lub inne przestępstwa wynikające z kodeksu karnego, postępowania w tego typu sprawach prowadzone są przez policję i prokuraturę.

Sprzedawcy ze Stawowej nic sobie z tego nie robią.
- W rejon ulicy Stawowej – mówi rzecznik policji – kierowane są dodatkowe patrole. Potencjalni klienci sklepu z dopalaczami są kontrolowani i legitymowani. Tylko w październiku patrole zatrzymały 110 osób, które miały ochotę kupić dopalacze. Wśród nich było kilka podejrzewanych o posiadanie narkotyków oraz dwie osoby poszukiwane listami gończymi.

Przeczytaj: We Wrocławiu działa grupa handlująca dopalaczami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wrocław: Policja zamyka sklep z dopalaczami. Po dwóch dniach znów działa - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska