Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Naganiacze pod Galerią Dominikańską. Pobierają opłaty za płatny parking

Piotr Bera
Naganiacze na parkingu pod Galerią Dominikańską wyłudzają pieniądze od kierowców
Naganiacze na parkingu pod Galerią Dominikańską wyłudzają pieniądze od kierowców Pawel Relikowski / Polska Press
Wskazują miejsce parkingowe i wyłudzają od kierowców pieniądze. Naganiacze są agresywni i kierowcy boją się, że jeśli nie zapłacą haraczu, to zastaną uszkodzone auto albo zostaną pobici, do czego doszło w połowie sierpnia. - Nie dość, że człowiek płaci za parking to jeszcze jest zmuszony zapłacić haracz tym osobom, w obawie o siebie lub swój samochód - pisze do nas pan Igor. Taka jest rzeczywistość na parkingu przy al. Słowackiego na tyłach Galerii Dominikańskiej.

Jest ich najczęściej kilku. Co najmniej dwóch przesiaduje na murku na tyłach Galerii Dominikańskiej, a reszta krąży w okolicach Parku Słowackiego. Wszyscy mają telefony i są doskonale skomunikowani. Obstawiają teren wokół parku, gdzie każdego dnia przejeżdżają setki samochodów. Wykorzystują to, żeby pobierać dodatkowe opłaty za płatny parking.

- Kiedy miasto zrobi porządek z żebrakami i naganiaczami przy parkingu za Galerią Dominikańską? Nie ma dnia, żeby przy próbie zaparkowania nie podbiegł jakiś bezdomny czy inny nieciekawy przypadek. Pokazują miejsce przy parkowaniu, a później wyłudzają pieniądze. Nie dość, że człowiek płaci za parking to jeszcze jest zmuszony zapłacić haracz tym osobom, w obawie o siebie lub swój samochód - pisze do nas czytelnik Igor.

- Mogę postawić się jednej osobie bez problemu, ale często przesiaduje tam grupka, więc człowiek nie będzie ryzykował i da im tę złotówkę. Kto jednak zapłaci za ewentualną naprawę porysowanego lakieru czy urwane lusterko? Dzieje się tak od dawna i nikt z tym nic nie robi. To jest paranoja, aby w niemal samym centrum miasta dochodziło do takich sytuacji - denerwuje się pan Igor.

Wspomniani naganiacze są nachalni i potrafią być agresywni. W połowie sierpnia kilkuosobowa grupa pobiła jednego z dziennikarzy naszej gazety. Dwóch z nich trafiło do aresztu, ale to nie ostudziło zapału samozwańczych parkingowych. Minął miesiąc, a naganiacze nadal czekają na okazję w pobliżu Parku Słowackiego. Policja i straż miejska mają jednak związane ręce. Przesiadywanie na murku nie jest przestępstwem, a poszkodowani sami muszą zgłosić sprawę służbom.

- W połowie sierpnia doszło tam do pobicia. Policjanci patrolujący okolicę usłyszeli krzyki i podjęli interwencję łapiąc mężczyzn na gorącym uczynku. Tam doszło jednak do naruszenia nietykalności cielesnej oraz gróźb karalnych - mówi Paweł Petrykowski z wrocławskiej policji. - Wszystko zależy od okoliczności. Osoby wyłudzające pieniądze muszą nam grozić albo być natarczywe. W takiej sytuacji trzeba od razu zadzwonić po służby albo poprosić o to przechodnia - dodaje Petrykowski.

To jednak nie jest takie proste. Wyciągnięcie telefonu może wywołać u nich agresję. Z kolei przechodnie nie zawsze chcą reagować, bo sami się boją.

Jakie jest rozwiązanie? Policja oraz straż miejska sugerują, żeby nie płacić naganiaczom. Wtedy po jakimś czasie zaprzestaną procederu wyłudzania pieniędzy. Tylko, że kierowcy boją się odmówić zapłaty i tworzy się błędne koło.

- To sytuacja podobna do tej z myciem szyb na skrzyżowaniach. Pod żadnym warunkiem nie powinniśmy dawać ludziom pieniędzy, bo gdy mają stały dochód, to ciągle będą to robić - przyznaje Petrykowski.

Straż miejska podkreśla, że w sprawie parkingowych naganiaczy najczęściej reaguje na pl. Solnym, na ul. Kościuszki oraz na ul. Wita Stwosza. Tam jednak grupy "parkingowych" są najczęściej pod wpływem alkoholu.

- Interweniujemy, gdy widzimy że ktoś zaczepia innych. Tak jest na Wita Stwosza, gdzie grupa naganiaczy znajduje się często pod wpływem alkoholu. Naganiacze muszą też grozić, że np. porysują auto albo dźgną kierowcę nożem, jeśli nie zapłaci. W takiej sytuacji trzeba od razu zgłaszać to do nas lub na policję - mówi Waldemar Forysiak ze straży miejskiej. - Chodzenie po chodniku nie jest wykroczeniem. Ale naganiacze mogą np. odpowiadać za stworzenie niebezpiecznej sytuacji na drodze, w sytuacji gdy ktoś wyskoczy kierowcy przed maskę. Staramy się interweniować, ale niestety nie możemy być wszędzie w jednym czasie - dodaje Forysiak.

Działanie przeciw osobie wyłudzającej pieniądze może się rozpocząć jedynie na wezwanie poszkodowanego lub świadka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska