Pies zginął od uderzenia drewnianym kołkiem w głowę. Oskarżony przekonywał, że zdenerował się na zwierzaka bo ten podusił mu kury, biegające po podwórku.
Przed Sądem w Miliczu zakończył się proces Eugeniusza R. Prokuratura zarzuca mu zabicie psa i domaga się za to kary pół roku bezwzględnego więzienia. Mężczyzna do winy się nie przyznaje. Przekonuje, że to był nieszczęśliwy wypadek.
Do zdarzenia doszło 19 grudnia 2015 roku w gminie Milicz. Policjanci zatrzymali nietrzeźwego, agresywnie zachowującego się mężczyznę. Miał zakrwawione spodnie i buty. Nie potrafił wyjaśnić skąd krew na jego ubraniu. Nie chciał wpuścić policjantów na swoją posesję. Dlatego go zatrzymali. W trawie za zabudowaniami gospodarczymi leżał zabity pies z raną głowy.
Mężczyzna przekonywał w śledztwie, że nie zabił, że rzucił w psa szpadlem. Ze złości, że ten podusił mu kury. I stąd - przypadkowe - nieszczęście. Za znęcanie się nad zwierzętami może grozić kara nawet dwóch lat więzienia.
ZOBACZ TAKŻE: STUDENT PRAŁ KOTY W PRALCE...
Wrocław. Wrocławski sąd skazał Damiana P. na 2 lata bezwzględnego więzienia za znęcanie się nad zwierzętami. Mężczyzna pastwił się nad kotami, kurami i szczurami. Zwierzaki prał w pralce i wkładał do piekarnika. - Jedynie izolacja Damiana P. od społeczeństwa jest w stanie zagwarantować, że nie zrobi nikomu krzywdy - mówiła sędzia Magdalena Kraśnicka. Wyrok nie jest prawomocny.Kobieta, której kot został zabity przez P., nie ukrywa satysfakcji z rozstrzygnięcia. - Może da to do myślenia innym ludziom, którzy znęcają się nad zwierzętami - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?